Biegaczka z Kasiny Wielkiej, która poprzedni sezon zakończyła na 3. miejscu w klasyfikacji generalnej, w ostatnim sprawdzianie przed sezonem pokazała, że jest dobrze przygotowana. Kowalczyk wygrała zawody FIS Cup na 10 km techniką klasyczną i 15 km techniką dowolną. "Nie jestem w szczytowej formie i nie mam prawa w niej teraz być. Cieszę się, że wygrałam z jedną z najlepiej "łyżwujących" narciarek świata Charlotte Kallą, ale... Nie było w tych biegach walki, nie pociemniało mi przed oczami z wysiłku. Skoncentrowana byłam wyłącznie na technice i tylko na tym" - powiedziała 25-letnia zawodniczka w "Super Expressie". Nowy sezon zostanie zainaugurowany w szwedzkim Gallivare. "Trasa tutaj jest dla mnie fatalna, ohydna, nagłe skręty, małe skocznie i żadnych długich podbiegów czy długich zjazdów. Coś jak jazda figurowa, tylko że łyżwiarki na lodzie wykonują swoje układy z gracją, a ja na nartach "tańczyć" nie lubię, a na łyżwach byłam trzy razy w życiu. Dwa lata temu byłam tu szesnasta, więc chciałabym po prostu znaleźć się w czołowej dziesiątce" - podkreśliła Kowalczyk.