Wielki finał drużynowych mistrzostw Europy został zorganizowany dopiero po raz drugi w swojej historii, ponieważ turniej zadebiutował w kalendarzu w ubiegłym sezonie. Na teren naszych zachodnich sąsiadów w roli zdecydowanego faworyta przybyli reprezentanci Polski. To, że są oni piekielnie mocni pokazały zeszłotygodniowe eliminacje w Gdańsku. Choć tam "Biało-Czerwoni" sprawili pozostałym rywalom pogrom, to i tak trener Rafał Dobrucki zdecydował się na parę zmian. Kiepsko spisującego się Jakuba Miśkowiaka zastąpił dziś Bartosz Zmarzlik, a w miejsce Wiktora Przyjemskiego pojawił się Bartłomiej Kowalski. Ambitne plany "Orłów" mieli dziś pokrzyżować przede wszystkim Duńczycy, którzy w podobnym stylu zdobyli przepustkę do decydujących zawodów. Kiedy przyszło jednak co do czego, to kadrę Nickiego Pedersena było jedynie stać na pojedyncze zrywy. Od czasu do czasu potrafił błysnąć Mikkel Michelsen, a kosztowną wpadkę na początku zaliczył między innymi Rasmus Jensen. Polacy mogli pochwalić się z kolei wyrównaną i świetnie jeżdżącą całą drużyną. Słabsze ogniwa właściwie nie istniały, co pozwoliło na ekspresowo odskoczenie kompletnie bezradnym przeciwnikom. Walka o brąz ciekawsza niż o złoto Pierwsze zero przy nazwisku podopiecznego Rafała Dobruckiego pojawiło się dopiero w piętnastym biegu (Jarosław Hampel). To tylko pokazało jak bardzo Polacy zdominowali sobotnie zawody. Inne zespoły miały ponadto mały handicap w postaci rezerw taktycznych z racji ponad sześciopunktowej straty do prowadzących Polaków, lecz nie przyniosły one oczekiwanych rezultatów. Większe emocje niż walka o złote medale generował pojedynek o najniższy stopień podium pomiędzy niesionymi dopingiem miejscowej publiczności Niemcami a Brytyjczykami. W nim lepsi okazali się Wyspiarze, w składzie których znalazła się wschodząca gwiazda światowego speedwaya - Daniel Bewley. W przedostatniej serii doszło jeszcze do lekkiego rozluźnienia się naszych kadrowiczów. Wykorzystali to Duńczycy, jednak ich słabsza postawa z początku zawodów spowodowała, że o wyrwaniu złota rzutem na taśmę mogli tylko pomarzyć. Zresztą Polacy szybko wrócili na właściwe obroty i na koniec dobili świeżo upieczonych wicemistrzów Europy. Wyniki finału drużynowych mistrzostw Europy w Stralsund:I. Polska: 495. Bartosz Zmarzlik 13 (3,2,3,2,3)6. Jarosław Hampel 11 (3,3,3,0,2)7. Szymon Woźniak 13 (3,2,2,3,3)8. Dominik Kubera 12 (2,3,3,3,1)18. Bartłomiej Kowalski - nie startowałII. Dania: 3513. Mikkel Michelsen 12 (2,3,2,2,3)14. Frederik Jakobsen 9 (1,1,3,3,1)15. Rasmus Jensen 9 (0,3,2,2,2)16. Andreas Lyager 5 (2,1,1,-,1)20. Emil Breum 0 (0)III. Wielka Brytania: 221. Daniel Bewley 11 (1,2,1,1,3,3)2. Adam Ellis 5 (1,0,2,2,0)3. Tom Brennan 4 (1,1,1,0,1)4. Richie Worrall 2 (0,0,1,1)17. Dan Gilkes - nie startowałIV. Niemcy: 149. Kai Huckenbeck 8 (3,2,0,1,0,2)10. Erik Riss 0 (0,0,0,-,0)11. Martin Smolinski 0 (0,0,0,0)12. Norick Bloedorn 6 (2,1,0,1,2)19. Erik Bachhuber 0 (0)