Betard Sparta Wrocław pokonała na inaugurację For Nature Solutions Apatora Toruń 59:31. Znakomicie spisali się liderzy Sparty - Maciej Janowski i Tai Woffinden - którzy zdobyli, odpowiednio, siedemnaście i czternaście punktów. W ich przypadku nie było mowy o niespodziance, jednak nadspodziewanie dobrze spisał się Daniel Bewley - zdobywca trzynastu punktów i bonusa. - Jestem szczęśliwy z tego wyniku - mówił po zawodach Brytyjczyk i trudno mu się dziwić, bo zaprezentował się z naprawdę znakomitej strony. - Drużyna wygrała wysoko, ja zdobyłem dobre punkty, więcej punktów, niż zdobyłem podczas zeszłorocznej inauguracji, więc jest dobrze - przyznawał uradowany zawodnik z Wysp Brytyjskich. Daniel Bewley nie mógł się odblokować w PGE Ekstralidze Bewley od wielu lat miał opinię dużego talentu. W wieku 19 lat zadebiutował w Polsce w barwach pierwszoligowego ROW-u Rybnik. W pięciu meczach wykręcił średnią na poziomie 2,360 pkt./bieg. Dostał więc angaż na kolejny sezon. Pomimo tego, że 2019 rok nie był dla niego aż tak udany na polskich torach, jak poprzedni, w sezonie 2020 podpisał już kontrakt w najwyższej klasie rozgrywkowej z Betard Spartą Wrocław. Początki dla młodego Brytyjczyka były trudny. Poza okazjonalnymi przebłyskami formy cieniował i nie spisywał się na miarę pełni swojego potencjału. Trudno się jednak temu dziwić - zaczął starty w najlepszej żużlowej lidze świata, gdzie startują najlepsi zawodnicy na świecie. Nieopierzonemu młokosowi trudno było rywalizować z nimi, jak równy z równym. Przełom w jeździe Bewley’a nastąpił w 2021 roku. Brytyjczyk zaczął korzystać z motocykli swojego rodaka, trzykrotnego mistrza świata, Taia Woffindena. Bardzo szybko okazało się, że najprawdopodobniej to, czego mu brakowało, żeby rywalizować z najlepszymi, to odpowiedni sprzęt z odpowiednio dobranymi ustawieniami. Bewley korzysta z porad Woffindena Skok jakościowy, jaki zanotował Bewley był zauważalny gołym okiem. Nie może więc dziwić, że współpraca Brytyjczyków jest kontynuowana. - Nic się tak naprawdę nie zmieniło przed tym sezonem. Wszystko wygląda praktycznie tak samo - mówił Bewley w rozmowie z Interią. Co to oznacza dokładnie? - Nie korzystam już z motocykli Taia, ale jego menadżer "Jacko" (Jacek Trojanowski - dop. red.) jest też moim menadżerem i pracujemy wspólnie. Nasze motocykle są bardzo podobne, ale Tai ma swój sprzęt i ja mam swój. Korzystamy z usług różnych tunerów, ale pozostałe części są takie same. Poza torem, z jazdą, techniką i pozostałymi rzeczami, Tai pomaga mi bardzo dużo - wyjaśnił Bewley, dla którego obecny sezon będzie trzecim i - jak na tę chwilę się wydaje - najlepszym spędzonym we Wrocławiu.