Przegrała finał Szlema ze Świątek. Zaskoczona przez młodą Polkę
Już sam fakt, że 19-letnia Olivia Lincer potrafiła postawić się rozstawionej z jedynką i notowanej o 300 miejsc wyżej w rankingu WTA Leonie Küng, był dla Polki sporym osiągnięciem. Mało tego, potrafiła wygrać pierwszego seta 7:6 i stawiać jeszcze opór na początku kolejnego. A rywalka to przecież finalistka juniorskiego Wimbledonu sprzed sześciu lat, gdy walczyła o tytuł jako kwalifikantka. I przegrała jedynie w decydującym boju z Igą Świątek. Szwajcarka wygrała jednak ten trwający ponad 2,5 godziny mecz 6:7(4), 6:2, 6:1.
Do tego pojedynku Olivii Lincer z Leonie Küng doszło w turnieju ITF W35 w Santo Domingo. Stolica Dominikany ściągnęła aż pięć Polek, starsza z sióstr Lincer była ostatnią, która utrzymała się jeszcze w rywalizacji na poziomie walki o ćwierćfinał. Była tu rozstawiona z numerem 14, ale w trzeciej rundzie trafiła na turniejową jedynkę. Właśnie Küng jest tu główną faworytką do wygrania rywalizacji - walczy jeszcze o prawo gry w kwalifikacjach Australian Open, potrzebuje punktów.
A dodajmy, że 24-letnia dziś Szwajcarka była już cztery lata temu w połowie drugiej setki rankingu, miała wtedy za sobą pierwszy finał w głównym cyklu WTA, w Hua Hin przegrała mecz o tytuł z Magdą Linette.
A o tytuł grała też w juniorskim Wielkim Szlemie.
Finałowa rywalka Igi Świątek z juniorskiego Wimbledonu "jedynką" w Santo Domingo. Wpadła na nią 19-letnia Polka. Sensacja w pierwszym secie
Chodzi tu o Wimbledon w 2018 roku, gdy Szwajcarka musiała o główną drabinkę rywalizować w kwalifikacjach. Przeszła je, a później pokonała pięć przeciwniczek, m.in. Camilę Osorio, Caty McNally czy Xiyu Wang, która chwilę wcześniej ograła Coco Gauff. I w finale Küng zmierzyła się z 17-letnią Igą Świątek. Polka wygrała 6:4, 6:2, osiągnęła największy indywidualny sukces w juniorskiej rywalizacji.
A gdzie jest dzisiaj - wiemy już dokładnie. Ma w dorobku pięć wielkoszlemowych tytułów w "dorosłym" tenisie, jej rywalka z Londynu nie przeszła nigdzie kwalifikacji. Szwajcarka próbuje wrócić na pozycje, które zajmowała kiedyś, odbudowuje formę po fatalnych dla siebie latach 2021-22. I idzie jej to coraz lepiej.
W Santo Domingo Lincer zaskoczyła jednak swoją... deblową partnerkę, bo obie grają także w rywalizacji podwójnej - są rozstawione z czwórką. Küng dwukrotnie prowadziła z przewagą przełamania, ale ostatecznie to ona musiała wychodzić z sytuacji zagrożenia, gdy Polce brakowało tylko jednego gema do zamknięcia seta. Doszło jednak do tie-breaka, w nim zaś Lincer zdołała wywalczyć minibreaka przy stanie 5:5, a za chwilę zakończyła seta.
Ta zacięta walka trwała jeszcze przez trzy gemy drugiej partii, Polka obroniła break pointy w drugim gemie, a później przegrała na przewagi trzeciego. I już nie dała rady wrócić do rywalizacji, poległa w trzech kolejnych gemach, zrobiło się 1:5. Szwajcarka wyrównała za chwilę stan meczu, wygrała seta 6:2.
Poszła też za ciosem, po pięciu gemach ostatniej partii wygrywała 5:0. Aż trzy razy rywalizacja kończyła się na przewagi, ale zawsze lepsza okazywała się faworytka. Po 151 minutach walki wygrała 6:7(5), 6:2, 6:1.
W czwartek zagrają jeszcze w ćwierćfinale debla - rywalkami będą: Kolumbijka Yuliana Monroy i Amerykanka Kolie Allen.