Najnowsze wieści o małżeństwie Rozenek i Majdana. W ostatniej chwili wszystko się posypało
Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan po świętowaniu wraz z całą rodziną Bożego Narodzenia postanowili nieco odsapnąć i zapragnęli ostatnie dni roku spędzić z dala od Warszawy. Padło oczywiście na Zakopane, ale - jak się okazało - nie wszystko poszło zgodnie z ich planem. Celebrytka oczywiście wszystko zrelacjonowała na swoim Instagramie. Nie kryła przy tym wielkiego żalu.
Małgorzata Rozenek-Majdan znana jest z tego, że w social mediach relacjonuje niemal każdą minutę swojego życia. Przerw nie robi nawet w święta, dzięki czemu jej fani mogli przeżywać z nią wszystkie wzruszające, ale też i dość nerwowe chwile w czasie Bożego Narodzenia.
Nerwowe święta u Majdanów to był dopiero początek. Gorsze nadeszło przed sylwestrem
Okazało się bowiem, że do ostatniej chwili nie był wiadomo, czy najstarszy syn celebrytki dotrze na czas do domu. Studiujący we Francji Stanisław miał bowiem problemy z przylotem do kraju. W końcu się to udało.
"Tak było, jak Staś przyjechał. Było już późno, bo samolot się opóźnił" - pisała przejęta mama, pokazując przy okazji ujęcia, gdy pierworodnego witają inni członkowie rodziny, z najmłodszym Heniem na czele.
Potem było już zdecydowanie spokojniej, ale siedzenie tylu dni w domu to dla Małgorzaty było już za wiele. Postanowiła więc spakować walizki i ruszyć dalej na sylwestra, zabierając jedynie Radosława.
Rozenek i Majdan ruszyli na lotnisko. Sylwestra chcieli spędzić pod Tatrami
"Polska wzywa, za długo był spokój, za długo była cisza, za dużo było rodzinnych treści i wartości. (...) Teraz czas na porządną, góralską zabawę. Jedziemy w polskie góry, nie możemy się już doczekać, dwa miejsca, moim zdaniem dwa najpiękniej położone hotele w Polsce, więc cieszymy się bardzo" - ekscytowała się Małgorzata po dotarciu na lotnisko.
Niestety, szczęście nie trwało długo, bowiem szybko pojawiły się problemy. Jak się okazało, wszystkie plany w jednej chwili się posypały. Małżeństwo celebrytów postanowiło nie rezygnować z marzeń o wielkiej imprezie pod Tatrami, dlatego od razu zaczęli działać.
"No i hit, słuchajcie, odwołali nam lot, więc będziemy szukać samochodu (...) albo będziemy szukali pociągu. Zobaczymy, Radosław tam wyrwał do przodu" - emocjonowała się Rozenek.
Rozenek nadał komunikat z lotniska. Odwołany lot zmusił ich do jazdy PKP
Mąż zaczął też Małgorzatę nieco uspokajać, bo ta zaczęła się za bardzo denerwować całą sytuacją:
"Ja mimo wszystko widzę w tym pozytywy. Ja uważam, że to oznacza, że oni kontrolują nasze bezpieczeństwo. Nie mam z tym problemu, że ten lot odwołali. Skoro odwołali, to oznacza, że trudno byłoby lądować" - przekonywał rozzłoszczona żonę były piłkarz.
Ostatecznie okazało się, że udało im się kupić bilety na pociąg. Niespodziewanie była to dla Majdanów wielka frajda, bowiem z usług PKP raczej nie korzystają. Piłkarz i gwiazda TVN byli oszołomieni warunkami, w jakich aktualnie podróżują rodacy.
"Ja nawet nie wiem, czy się dobrze nie stało, naprawdę. Tutaj słuchajcie pełna kultura, rozkładane siedzenia, jest wspaniale" - zachwycała się podróżą PKP Małgorzata.
Radosław także potwierdził, że jazda pociągiem nie jest taka straszna.