W polskiej kadrze jak co roku duże nadzieje wiążemy z weteranami. Kiedy rozpoczęty właśnie sezon dobiegnie końca, Dawid Kubacki będzie miał 35 lat, Kamil Stoch - 37, Piotr Żyła - 38. Czy metryka okaże się dla nich atutem czy balastem? To jedna z zagadek najbliższych tygodni. Apoloniusz Tajner, architekt pierwszych wielkich sukcesów Adama Małysza, twierdzi, że w tak zaawansowanym wieku zawodnicy powinni się skupiać na dużych imprezach i realizować strategię zadaniową. Wydaje się, że podobnego zdania jest Thomas Thurnbichler, obecny opiekun kadry narodowej. Thurnbichler wprost o relacjach ze Stochem. Musieli ustalić granice. "To nie byłoby w porządku" Thurnbichler określił główny cel sezonu. Momentem prawdy mają być MŚ w Trondheim - Jesteśmy głodni wrażeń. Mieliśmy dobre przygotowania w ostatnich trzech tygodniach i czujemy się gotowi jako zespół - oznajmił Austriak w rozmowie z "Faktem". Zaraz potem wyznał, co stanowi dla niego priorytet w tym sezonie. Część kibiców może się poczuć lekko rozczarowana jego słowami. - Mam jeden jasny cel wynikowy: zdobyć medal na mistrzostwach świata. Poza tym chcę, abyśmy byli konkurencyjni jako zespół w PŚ. Konkurencyjność oznacza, że będziemy w stanie walczyć o podium podczas zawodów, nie tylko z pomocą jednego zawodnika - zakomunikował Thurnbichler. Między wierszami można wyczytać, że w rozpoczętym właśnie cyklu szanse na zdobycie Kryształowej Kuli austriacki trener ocenia bardzo ostrożnie. A brak triumfu Polaka w klasyfikacji generalnej nie zostanie przez niego uznany za niepowodzenie. Wyznacznikiem dobrze wykonanej pracy ma być wynik uzyskany w MŚ. Mistrzostwa świata odbędą się w Trondheim w dniach 26 lutego - 9 marca. Piotr Żyła stanie przed szansą zdobycia trzeciego z rzędu złotego medalu na skoczni normalnej. Przed trzema laty triumfował w Oberstdorfie, rok temu w Planicy.