Adam Małysz zakończył sportową karierę w 2011 roku - skoczek był wówczas w bardzo dobrej formie i zajął trzecie miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata. Nie był to szczyt jego formy, ale z pewnością ostatnie skoki dawały mu dużą satysfakcję. Teraz dobrze rozumie pragnienie Stocha, by przedłużyć jeszcze swoją karierę i spróbować walczyć o jak najlepsze wyniki. Kulisy Pucharu Świata w Lillehammer. W Polsce nikt czegoś takiego by nie zrobił Kamil Stoch chciał zakończyć karierę Tomasz Kalemba w rozmowie z Ewą Bilan-Stach dla Interii dowiedział się, że Kamil Stoch myślał w tym roku o zakończeniu kariery zawodniczej. Byłby to z pewnością ogromny szok dla kibiców. Skoczek zmienił zdanie pod wpływem rozmów z żoną. Przyznała, że kiedy odwodziła go od tego pomysłu, widziała na jego twarzy prawdziwą ulgę. "Powiedział mi też takie zdanie, które zapamiętam na zawsze. Powiedział, że jego serce zawsze będzie na belce. Wtedy tylko dostałam dowód na to, że on nadal kocha te skoki. To wszystko mówił tydzień po zakończeniu sezonu, który był fatalny i przyniósł wiele bólu oraz rozczarowania" - opowiadała. Jak na razie plan jest taki, by w nowym zespole spróbować poskakać jeszcze przez dwa następne lata. Adam Małysz zareagował na wieści o Stochu Adam Małysz był gościem programu Trzecia Seria na youtubowym kanale TVP Sport. Został zapytany m.in. o zakończenie kariery przez Kamila Stocha - o to, czy wiedział wcześniej, że ma to nastąpić i o to, co sądził o tym pomyśle. Okazało się, że szef PZN nie dostał o tym od skoczka żadnej informacji. Dawid Kubacki poszybował za 138 metr i pokonał demony. Tak Polak latał w Lillehammer" To wiedziały tylko te najbliższe jemu osoby. Myślę, że gdzieś tam mógł Kamil czuć się bardzo niekomfortowo po tych sezonach, które dla niego był bardzo przeciętne, można powiedzieć średnie. (...) Myślę, że nie byłoby to fajne zakończenie, jeśli chodzi o Kamila. Każdy raczej chce zakończyć, jak jest w dobrej dyspozycji i wtedy zupełnie to inaczej wygląda, więc myślę, że w miarę dobra decyzja, że kontynuuje" - opowiadał Małysz. Pozostaje teraz jedynie trzymać kciuki za dobrą formę polskiego mistrza w tym sezonie.