Małysz rozwiał nadzieje ws. Żyły. Werdykt legendy jest stanowczy. "Katastrofa"
Piotr Żyła, podobnie jak wielu innych reprezentantów Polski, nie zaliczy minionego Turnieju Czterech Skoczni do udanych. Jednak w przypadku doświadczonego zawodnika nie widać było nawet przebłysku optymizmu przed kolejnymi zawodami, a z kadry napływają coraz bardziej niepokojące wiadomości dotyczące Żyły. Coraz ostrzej o zawodniku wypowiada się również Adam Małysz, który w rozmowie z RMF FM nie ukrywał, że skoczek popełnia szkolne błędy.
Polscy kibice nie mieli zbyt wielkich nadziei przed 73. Turniejem Czterech Skoczni i można było przypuszczać, że biało-czerwoni nie odegrają podczas imprezy kluczowej roli. Niestety przypuszczenia się potwierdziły i jedynie Paweł Wąsek był w stanie nawiązać walkę z najlepszymi skoczkami i zajął miejsce w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej całego turnieju. Był to jedyny pozytyw w polskiej kadrze po tej imprezie.
Niepokojąco wygląda natomiast sytuacja Piotra Żyły. Doświadczony zawodnik miał przebłyski lepszych skoków i w pojedynczych próbach pokazywał, że wciąż stać go na dalekie loty. Podczas Turnieju Czterech Skoczni nie było jednak powodów do optymizmu, bo już od zawodów w Oberstdorfie Żyła prezentował się słabo i zajmował bardzo odległe lokaty. Sam zawodnik przyznawał, że jego sytuacja nie wygląda ciekawie.
Adam Małysz ostro podsumował Żyłę. Kończy się cierpliwość
"Waga jest w porządku, ważę tyle, ile powinienem. Sprzęt też mam super, wszystko jest super. Głównie chyba mental padł, a za tym idzie wszystko" - powiedział doświadczony zawodnik po ostatnim konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen. Z polskiej kadry dało się usłyszeć głosy, że Żyła w ostatnim czasie za bardzo zaczął kombinować z pozycją najazdową, co przekłada się na słabsze skoki.
W rozmowie z RMF FM Adam Małysz wydaje się potwierdzać, że skoczek nie dopuszcza do siebie rad trenera. "Do Oberstdorfu przyjechał pełen optymizmu. Miał udane kwalifikacje. Ale co zrobił na rozbiegu podczas konkursu? To była katastrofa. Jak jechał do progu, to wiedziałem, że nie skoczy. Od tego czasu nie może się pozbierać. Nieustannie kombinuje" - ocenił prezes PZN. Ze słów Małysza wynika, że żadne uwagi nie docierają do Żyły.
Nawet na treningu, jak robimy imitację, to ciągle kombinuje. Mówi mu trener, mówię mu ja, żeby skupił się na przyjęciu odpowiedniej pozycji i wstał z tego, a nie "na chama" wszystkim chciał się odbić. No, ale nie da się
~ wyjawił.
"Niejednokrotnie mu powtarzałem: skocz w konkursie jak w imitacji, skocz nie na 100 proc., ale na 20 proc. swoich możliwości, dojedź swobodnie do progu. Przychodzi następny skok znów robi po swojemu, inaczej. Nawet laik widzi, jak on dziwnie jedzie na rozbiegu" - stwierdził legendarny skoczek. Można więc wywnioskować, że cierpliwość w polskiej kadrze do Żyły powoli się kończy, a losy skoczka są coraz mniej pewne.