Nerwy w Niemczech, Horngacher zna swoją przyszłość. Dyrektor wskazał ważny problem
Czekanie na kolejne niemieckie zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni potrwa jeszcze co najmniej rok. Pius Paschke przystępował do zmagań w Oberstdorfie jako lider Pucharu Świata, ale od konkursów przedświątecznych w Engelbergu notuje spadek formy. Bardziej niż na własną słabość wskazuje na wysoki poziom austriackich rywali. Andreas Wellinger podchodzi do sprawy ostrzej, uważa że w ich kadrze młodzież zbyt słabo naciska. Dyrektor sportowy mówi o "problemie jakości" wśród juniorów. Mimo chaosu spokojny o pracę może być Stefan Horngacher.
Sven Hannawald nie mógł 23 lata temu spodziewać się, że przez kolejne 2,5 dekady jego nazwisko przy okazji Turnieju Czterech Skoczni będzie rok w rok odmieniane przez wszystkie przypadki przez dziennikarzy i kibiców. To on jest do dziś ostatnim niemieckim zdobywcą Złotego Orła. Nie byli w stanie tego zmienić ani Michael Neumayer, ani Severin Freund, ani Richard Freitag, ani Andreas Wellinger czy teraz Pius Paschke. Lista jest długa, zapewne przez to w jakimś stopniu wstydliwa.
Postawa Paschke to duże rozczarowanie. W klasyfikacji TCS zajął 6. lokatę, a przecież do weekendu w Engelbergu wygrał 5 z 8 konkursów. Od przedświątecznych zawodów w Szwajcarii jego forma trochę spadła. Nie był w stanie nawiązać rywalizacji z austriackim tercetem Tschofenig-Hoerl-Kraft, a to oni obecnie pozostają punktem odniesienia dla całej stawki. 34-latek nie szuka winy w sobie, lecz mówi o wysokim poziomie oponentów.
- Kilka rzeczy nie było złych. Ale na fakt, że na przykład Stefan Kraft tak dobrze skacze, nie mogę nic poradzić. Trzeba być w tym szczerym. Jan Hoerl czy Daniel Tschofenig wcześniej nie byli tak powtarzalni jak teraz. To są rzeczy, na które nie masz wpływu - powiedział. Horngacher ocenił jego 6. pozycję "bardzo pozytywnie". Nieco bardziej krytyczny w ocenie reprezentacji Niemiec był Andreas Wellinger.
Potrzebujemy więcej osób, aby od dołu utrudniały nam życie. Musimy się dalej rozwijać
~ Andreas Wellinger nawiązujący do niemieckich juniorów
Problem w szkoleniu niemieckich skoczków. Dyrektor Huettel ma ból głowy
Ten problem zauważa także dyrektor sportowy Horst Huettel. W jego opinii jednak nie liczba młodych zawodników jest niepokojąca, lecz ich jakość sportowa. - Codziennie o tym myślimy. Nie mamy problemu koncepcyjnego. Mamy problem z jakością. Najpóźniej po Mediolanie (zimowych igrzyskach olimpijskich 2026 - red.) będziemy mieli przerwę. Jeden, dwóch, trzech zawodników, których wciąż mamy w tej chwili, przejdzie na emeryturę - pisze pesymistyczny scenariusz.
W tym całym chaosie pozostaje jeden pewnik: Horngacher zostaje na środowisku. Dyrektor rozwiał wszelkie wątpliwości, całkowicie uciął temat potencjalnego zwolnienia, zapewniając o "pełnym zaufaniu". Dodajmy, że stanowisko głównego szkoleniowca juniorów dzierży dobrze znany Werner Schuster.
W klasyfikacji generalnej TCS Wellinger był 11., Karl Geiger 17., a Philipp Raimund 22. Na innym biegunie znajdują się Stephan Leyhe czy Markus Eisenbichler.