Partner merytoryczny: Eleven Sports

Thomas Thurnbichler bez ogródek, znowu padło kluczowe słowo. Próbował chronić skoczka

Po Turnieju Czterech Skoczni największe powody do zadowolenia w polskiej kadrze ma Paweł Wąsek, który zakończył prestiżowe zmagania na ósmym miejscu. Pozostali zawodnicy nie błyszczeli, chociaż kibice oczekiwali, że w końcu się przełamią i pokażą dobre skoki. O tej presji po raz kolejny już po zakończeniu turnieju mówił Thomas Thurnbichler, który wprost przyznał, że zespół starał się przed wspomnianą presją ochronić Pawła Wąska.

Thomas Thurnbichler
Thomas Thurnbichler/Grzegorz Momot/PAP

Polscy skoczkowie od początku sezonu zawodzili i zaliczali jedynie pojedyncze dobre występy, a kibice naszej kadry oczekiwali, że do przełomu dojdzie podczas Turnieju Czterech Skoczni. Już pierwsze konkursy cyklu, w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen, pokazały jednak, że "Biało-Czerwonym" wciąż dużo brakuje do światowej czołówki, a obecnie o wysokie miejsca jest w stanie walczyć tylko Paweł Wąsek, który zajmował kolejno 10. i 16. miejsce.

Gdy zawodnicy przenieśli się do Austrii, dziennikarze i kibice zastanawiali się, czy Polakom uda się przełamać. To zdaniem Thomasa Thurnbichlera tworzyło presję, którą narzucali sobie również sami zawodnicy. 

"Na pewno da się to odczuć, tę presję. Jasne jest, że zewnętrzna presja ze strony kibiców czy dziennikarzy jest wysoka. Wewnętrznie także wywieramy na sobie presję" - mówił w rozmowie ze skijumping.pl przed zawodami w Innsbrucku.

Skoki narciarskie. Thomas Thurnbichler znowu mówił o presji

Na austriackich obiektach do przełomu nie doszło. Wysoki poziom utrzymał Paweł Wąsek, który w Innsbrucku był piąty, a w Bischofshofen ósmy i ostatecznie właśnie na ósmym miejscu uplasował się w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni. Poza nim żaden z Polaków nie punktował w każdym z konkursów, a jeśli już punktowali, to zajmowali miejsca w trzeciej dziesiątce.

Po zakończeniu imprezy Thomas Thurnbichler w wypowiedzi dla Polskiego Związku Narciarskiego nie ukrywał, że nie były to łatwe zmagania. I znowu użył kluczowego słowa "presja".

"To był naprawdę trudny turniej dla nas, z dużą presją w drużynie, żeby pokazać dobre skoki. Jestem naprawdę szczęśliwy i dumny z zespołu, że udało nam się trzymać Pawła Wąska z dala od całej tej presji i że mógł rozwinąć się podczas tego turnieju do najlepszej formy, jaką kiedykolwiek widzieliśmy. To mnie naprawdę cieszy" - stwierdził.

Austriacki szkoleniowiec docenił także swoich pozostałych podopiecznych, w tym Aleksandra Zniszczoła, który jego zdaniem również oddawał dobre skoki. 

Chodzi o radzenie sobie z oczekiwaniami i presją. Jestem przekonany, że chłopaki pokażą dwa dobre skoki w zawodach podczas tego sezonu i skończą z dobrymi wynikami

~ podkreślił.

Kolejne konkursy Pucharu Świata odbędą się w dniach 18-19 stycznia w Zakopanem. W najbliższy weekend podopieczni Thomasa Thurnbichlera wystąpią z kolei na mistrzostwach Polski, które również odbędą się na Wielkiej Krokwi. 

Paweł Wąsek po pierwszej części Turnieju Czterech Skoczni. WIDEO/Tomasz Kalemba/Interia.tv
Thomas Thurnbichler/FOTO OLIMPIK / NurPhoto/AFP
Thomas Thurnbichler/ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER / ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER/East News
Thomas Thurnbichler/Foto Olimpik/NurPhoto/AFP


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem