Sceny na meczu siatkarzy. Cieszył się ze zdobytego punktu, a potem polała się krew
Do zaskakującego zdarzenia doszło na siatkarskim meczu ligi portugalskiej, gdzie naprzeciw siebie stanęły zespoły Sl Benfica i Sporting CP. Podczas świętowania punktu, atakujący drugiego z zespołów, Felipe Bandero, zrobił coś, co przerwało później na jakiś czas grę na boisku. Reagować musieli medycy, bo polała się krew. Mecz został później wznowiony, a w derbach Lizbony zwycięzcami zostali zawodnicy Sportingu.
Nie tak miały wyglądać derby stolicy Portugalii, a już z pewnością nie takiego obrotu spraw chcieli zawodnicy SI Benfici. W pierwszym secie ich zespół rozbił gości do 13, ale po feralnym zdarzeniu gra gospodarzy zaczęła wyglądać gorzej i ostatecznie przegrali 1:3 ze Sportingiem.
Felipe Bandero ucieszył się za mocno
Felipe Bandero to doświadczony brazylijski atakujący, który grał m.in. w lidze włoskiej, ale również przez rok był graczem AZS-u Częstochowa. W ostatnich latach zawodnik dobrze odnajduje się w zespole SI Benfici.
Doświadczenie nie sprawia jednak, że panuje się nad wszystkim, co dzieje się na boisku. Przy szale radości po zdobyciu punktu w drugim secie, Bandero odwrócił się do kolegów i zamachnął się ręką. Jego łokieć feralnie uderzył libero drużyny, Ivo Casasa, w twarz.
Polała się krew
Casas zalał się krwią i padł na parkiet. W drużynie widać było spore zdenerwowanie sytuacją, a na boisko wkroczyli medycy. Mecz został na kilka minut przerwany. Okazało się jednak, że uraz nie był tak groźny, jak wyglądał i po niedługim czasie Casas wrócił do gry.
Libero to jedni z najtwardszych zawodników, co podczas igrzysk olimpijskich pokazał Paweł Zatorski. Podczas półfinałowego meczu z USA doszło do zderzenia między nim a Marcinem Januszem, które dla obu nie skończyło się najlepiej. Ostatecznie panowie pokazali jednak wolę walki, podobnie jak zrobił to Casas.