Końcówka pierwszej połowy starcia Śląska z Legią została zdominowana przez pechowe zderzenie dwóch zawodników gości. Obaj piłkarze z miejsca trafili do szpitala. Hit we Wrocławiu na remis W niedzielę rozegrano dwa spotkania pomiędzy czołowymi zespołami PKO BP Ekstraklasy. Zawodnicy Lecha Poznań i Pogoni Szczecin (choć w głównej mierze gospodarze) udźwignęli tę rolę i sprezentowali swoim kibicom fantastyczne widowisko, spuentowane zwycięstwem gospodarzy 2:0. Pojedynek Śląsk Wrocław - Legia Warszawa aż tak wielu futbolowych emocji nie zagwarantował, choć Bartosz Kapustka po raz kolejny błysnął i strzelił efektowną bramkę. Później na trafienie Kapustki odpowiedział Tommaso Guercio i ostatecznie na Tarczyński Arena padł wynik 1:1. Żadna ze stron nie może być z tego zadowolona. Wrocławianie po sześciu kolejkach wciąż nie mają na koncie ligowego zwycięstwa, a warszawiacy zaprzepaścili szansę na objęcie fotelu lidera. Ależ pech kluczowych graczy Legii. Podwójna zmiana w przerwie W czasie doliczonym do pierwszej połowy doszło do potencjalnie bardzo niebezpiecznego zdarzenia. Aleksander Paluszek posłał w kierunku Sebastiana Musiolika długie podanie, do którego zdecydował się wyjść Kacper Tobiasz. Bramkarz Legii nie porozumiał się z Arturem Jędrzejczykiem i choć zdołał zażegnać niebezpieczeństwo, jednocześnie zderzył się głową z doświadczonym kolegą z zespołu. Sytuacja od razu wyglądała na poważną. Piłkarzami szybko zajął się sztab medyczny - widać było, że środkowy obrońca krwawi. Goncalo Feio nie zamierzał ryzykować. W przerwie w miejsce kontuzjowanych graczy wprowadził Gabriela Kobylaka i Radovana Pankova, a "Wojskowi" poinformowali za pośrednictwem mediów społecznościowych, że Tobiasz i Jędrzejczyk trafili do szpitala.