Możliwy sensacyjny powrót do kadry Nikoli Grbicia. Siatkarz sam potwierdza
Karol Kłos wygrywał z reprezentacją Polski mistrzostwa świata i Europy, a także Ligę Narodów. Przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu niespodziewanie ogłosił jednak zakończenie reprezentacyjnej kariery. A tak się przynajmniej wydawało. W najnowszej rozmowie polski środkowy rzuca bowiem na tę sprawę nowe światło. "Oficjalnie nie zakończyłem kariery. Oczywiście, że to zabrzmiało dwuznacznie" - przyznaje siatkarz. I dodaje, że chciałby jeszcze zagrać w reprezentacyjnej koszulce.
To był finisz przygotowań reprezentacji Polski do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Nikola Grbić wybrał już siatkarzy, których zabierze ze sobą na najważniejszą sportową imprezę. Na liście powołanych nie było Karola Kłosa. Jak zresztą zdradził selekcjoner, środkowy już wcześniej wiedział, że nie pojedzie na swoje drugie w karierze igrzyska. Dzień po zakończeniu Memoriału Huberta Wagnera w Krakowie środkowy zamieścił w mediach społecznościowych wymowny wpis.
"Dałem/oddałem co miałem. Panowie - dziękuję i powodzenia. Kłosik out" - napisał utytułowany siatkarz.
Taka deklaracja była sporym zaskoczeniem, ale też została odebrana jako zakończenie reprezentacyjnej kariery. Podobnie uznała zresztą chyba część kolegów z kadry. W końcu na przykład przyjmujący Bartosz Bednorz w komentarzu napisał: "Pobawimy się jeszcze w klubie staruszku".
Karol Kłos zagra jeszcze w reprezentacji Polski? Zaskakujące słowa mistrza świata
Kilka miesięcy po tamtym wpisie Kłos rzucił jednak na niego nowe światło. W podcaście "Elite Mentality x Cyprian Majcher" stwierdził bowiem, że tamte zdania w mediach społecznościowych wcale nie oznaczały jednoznacznego pożegnania z kadrą.
Oficjalnie nie zakończyłem kariery. Oczywiście, że to zabrzmiało dwuznacznie. Oczywiście, że to miało zabrzmieć dwuznacznie. Bardziej chyba kibice mi zakończyli tę karierę, bo ja nic oficjalnie nie powiedziałem, że zakończyłem karierę reprezentacyjną. I zostawmy to na razie tak
~ podkreśla Kłos.
To niespodziewane słowa 35-letniego środkowego, który w reprezentacji Polski zadebiutował już w 2009 r. Być może otwierają mu furtkę do dalszej gry w kadrze. Kłos we wspomnianym podcaście zaznacza też jednak, z jak niezwykłą reakcją spotkał się jego wpis z ubiegłego lata.
"Te wszystkie komentarze, to, jak się moi koledzy zachowali - oddają ci te wszystkie trudne momenty, które przyjęło się na klatę. I wtedy, gdy schowało się swoje ego do kieszeni na rzecz czegoś większego. Bo tacy ludzie jak ja też muszą istnieć w drużynie, jeżeli ta drużyna ma być mocna" - wyjaśnia środkowy.
Po chwili siatkarz usłyszał też wprost pytanie o to, czy chciałby jeszcze zagrać w koszulce z "orzełkiem" na piersi.
Zostawmy to tak, że pewnie, że bym chciał. A czy mógłbym?
~ ten wątek Kłos pozostawił bez jednoznacznej odpowiedzi.
Kłos przez lata święcił sukcesy z reprezentacją Polski, wygrywając z nią mistrzostwa świata, Europy oraz Ligę Narodów. Kiedy kadrę przejął Nikola Grbić, był jednak głównie rezerwowym. Do Paryża selekcjoner zabrał trzech innych środkowych: Mateusza Bieńka, Norberta Hubera i Jakuba Kochanowskiego. Skoro Kłos zaznacza, że reprezentacyjnej kariery nie skończył, pozostaje czekać na decyzje Grbicia w jego sprawie przed nowym sezonem reprezentacyjnym.
Kłos pozostaje bowiem jednym z czołowych polskich środkowych. Występuje w Asseco Resovii, gdzie jest kapitanem drużyny. Szeroki skład kadry Serb powinien ogłosić wiosną.