Jastrzębski Węgiel przed poniedziałkowym meczem z PGE Projektem Warszawa miał na swoim koncie tylko trzy ligowe porażki (ostatnia 14 grudnia, 2:3 z Barkomem Każany Lwów) i był liderem rozgrywek. Do pewnego momentu wydawało się, że podopieczni Marcelo Mendeza również ze stolicy wyjadą ze zwycięstwem. Prowadzili 2:0 w setach i kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Gospodarze w końcu jednak przebudzili się i najpierw zapisali na swoim koncie dwie kolejne partie, a później w tie-braku wygrali pewnie 15:10 i przypieczętowali zwycięstwo. Zmniejszyli tym samym stratę do obrońców tytułu, która aktualnie wynosi dwa punkty. Projekt zajmuje drugie miejsce w tabeli i ma "oczko" przewagi nad Aluron CMC Wartą Zawiercie. O przyczyny nagłej zmiany obrazu gry zapytano Jakuba Popiwczaka, który w rozmowie ze Strefą Siatkówki przyznał, że rywale w pewnym momencie po prostu zaczęli grać lepiej. "Trener Graban próbował zmian, szukał optymalnej szóstki i wreszcie trafił. W porównaniu do tego, jak rywale zaczynali mecz, dokonali czterech zmian. Mają bardzo szeroki skład" - zauważył libero Jastrzębskiego Węgla. Siatkarz w szoku po przeprowadzce do Polski. Czegoś takiego nigdy nie widział PlusLiga. Jastrzębski Węgiel ma problem Reprezentant Polski przyznał jednak, że nie tylko świetna postawa Projektu wpłynęła na to, jak potoczyło się spotkanie. Popiwczak wprost stwierdził, że razem z kolegami "oddychał rękawami". "Fizycznie od czwartego seta mieliśmy problem" - dodał. Skąd wzięły się problemy fizyczne mistrzów Polski? Otóż przez problemy zdrowotne kilku zawodników Jastrzębski Węgiel nie jest w stanie trenować tak, jak dotychczas. Co więcej, w okresie świątecznym siatkarze dostali aż pięć dni wolnego od Mendeza. Jak zauważył Popiwczak, zawodnicy innych drużyn prawdopodobnie nie pauzowali aż tak długo. "Mogło to mieć wpływ na to, że mieliśmy problemy fizyczne w końcówce" - zauważył. Mistrzowie Polski mają teraz kilka dni na to, by popracować nad kondycją i odpowiednio przygotować się do meczu z rewelacją sezonu, Norwidem Częstochowa, który zostanie rozegrany 12 stycznia o godz. 14:45. Wpadka utytułowanych siatkarzy. Kibice grzmią o kompromitacji, Karol Kłos się tłumaczy