"Najważniejsze, by przyszły trener zbudował w zespole mentalność zwycięzców i wojowników. By polscy siatkarze wychodząc na parkiet zawsze chcieli wygrać. Tego właśnie w ostatnim okresie brakowało" - powiedział dyrektor biura komunikacji korporacyjnej Polkomtel S.A., głównego sponsora polskiej siatkówki. Matuszak nie zaprzecza, że dobrym pomysłem byłoby zatrudnienie krajowego szkoleniowca. "W Polsce mamy świetnych trenerów, bo liga jest świetna. Nie gralibyśmy z sukcesami na europejskich parkietach i nie mielibyśmy w klubach tylu cudzoziemców, gdyby było inaczej, więc szkoleniowcy na pewno też znają się na tym, co robią" - powiedział i wymienił nazwiska Dariusza Marszałka (Pamapol Wielton Wieluń), Waldemara Wspaniałego (Delecta Bydgoszcz), Radosława Panasa (AZS Politechnika Warszawska), Krzysztofa Stelmacha (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle), Ryszarda Boska i Włodzimierza Sadalskiego. "Pewnie ktoś patrząc na te ostatnie dwa nazwiska, powiedziałby, że to nie ta epoka. Nie mam takich mentalnych ograniczeń. Trener piłkarzy Manchesteru United Alex Fergusson jest także leciwym panem i jakoś sobie radzi" - podkreślił. Matuszak dwa lata pod wodzą Daniela Castellaniego ocenia raczej krytycznie. "Można wymienić dobre i złe aspekty pracy Argentyńczyka. Do pierwszych na pewno należy wielki sukces w mistrzostwach Europy (złoty medal przed rokiem-PAP) osiągnięty z młodymi zawodnikami, którzy pojechali w zastępstwie swoich, podobno lepszych, ale na pewno starszych kolegów" - przypomniał. Dodał, że porażką zakończyły się mistrzostwa świata (miejsce 13-18), ale według Matuszaka dużo większym problemem były przegrane na polskich parkietach. "Ubiegłoroczna i tegoroczna Liga Światowa czy Memoriał Wagnera to były porażka za porażką, a nie można przecież lekceważyć polskiego kibica, który chodzi na mecze i chce oglądać swoją reprezentację, gdy wygrywa. Płaci przecież za to spore pieniądze, jeździ po całym kraju i jest to dla niego często jedyna okazja, by obejrzeć najlepsze drużyny świata. Dla takiego fana ostatnie dwa lata były jednym wielkim pasmem porażek" - ocenił. Podkreślił jednocześnie, że to w kraju siatkówka jest najbardziej popularna i tego nie zastąpią sukcesy w Turcji, we Włoszech czy jakimkolwiek innym kraju. "Tam tylko nieliczni mają okazję fetować sukces, a to w Polsce jest serce, które bije w halach. Ludzie organizują sobie specjalnie tak urlopy, by móc dopingować biało-czerwonych, a tu klapa. Oni muszą wiedzieć, że zawodnicy grają dla nich i że gotowi są zostawić pot, krew i łzy" - powiedział. W poniedziałek zarząd PZPS zwolnił z funkcji trenera reprezentacji Daniela Castellaniego. Argentyńczyk pracował z drużyną narodową od stycznia 2009 roku. W ubiegłym roku sięgnął z nią po pierwsze w historii mistrzostwo Europy, ale w tegorocznym mundialu we Włoszech spisał się poniżej oczekiwań, zajmując miejsca 13-18.