Kłopoty faworyta już przed meczem. A na koniec siatkarski nokaut
Jastrzębski Węgiel kończy rok w roli lidera siatkarskiej PlusLigi. Mistrzowie Polski wygrali 15. spotkanie w tym sezonie. Tym razem we własnej hali nie oddali ani jednego seta GKS-owi Katowice. Mimo że do Jastrzębia-Zdroju przyjechała czerwona latarnia ligi, w dwóch pierwszych setach gospodarze nie mieli łatwo. Dopiero w trzecim wyraźnie pokonali rywali. Wyjątkowy smak to spotkanie miało dla Norberta Hubera, który mógł świętować prywatny jubileusz.
Jastrzębski Węgiel przystąpił do gry bez trzech zawodników, którzy wypadli ze składu z powodów zdrowotnych. Choroba wykluczyła przede wszystkim rozgrywającego i kapitana drużyny Benjamina Toniuttiego. Poza nim w składzie zabrakło przyjmujących Luciano Vicentina i Marcina Walińskiego. Stąd wśród zawodników powołanych na mecz znaleźli się trzej siatkarze z Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla.
Toniuttiego zastępował Argentyńczyk Juan Ignacio Finoli, a pierwszy set meczu z GKS-em Katowice był wyrównany. Goście skutecznie atakowali, dwa razy zaskoczyli jastrzębian zagrywką. Ostatecznie mistrzowie Polski potrafili jednak udowodnić swoją wyższość. Zagrywką rywali męczył Finoli, kontratak wykończył Norbert Huber i Jastrzębski Węgiel prowadził 20:17. Tyle że katowiczanie zdołali jeszcze doprowadzić do remisu 21:21. W końcówce kluczowy okazał się as serwisowy Hubera, w ostatniej akcji błąd w polu serwisowym popełnił Bartosz Gomułka i mistrzowie Polski wygrali 25:23.
Jastrzębianie wiedzieli, że nawet w meczu z ostatnim zespołem tabeli PlusLigi trzeba mieć się na baczności. W końcu niedawno sensacyjnie przegrali z Barkomem Każany Lwów, inną drużyną ze strefy spadkowej. To był jeden z meczów w grudniowym "maratonie" mistrzów Polski, gdy grali co trzy dni. W okresie świątecznym siatkarze otrzymali jednak od trenera Marcelo Mendeza pięć dni wolnego.
Będziemy mieć taką świeżość w przygotowaniu do meczu z Katowicami. Ostatnio daliśmy punkty drużynie z dołu tabeli, więc mam nadzieję, że to się już nie powtórzy
~ podkreślał po ostatnim meczu z Asseco Resovią Norbert Huber.
PlusLiga. Zmarnowana szansa GKS-u Katowice, Norbert Huber świętuje
W drugim secie Jastrzębski Węgiel od początku chciał przejąć kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Kiedy punkt zagrywką zdobył Finoli, mistrzowie Polski prowadzili 6:3. Trener rywali Emil Siewiorek zareagował zmianą przyjmującego, na boisku pojawił się Austriak Alexander Berger. A goście szybko wyrównali. Ich siłą przy dobrym przyjęciu były ataki ze środka Bartłomieja Krulickiego i GKS znów doprowadził do wyrównanej końcówki. Co więcej, gdy Berger zablokował atak Łukasza Kaczmarka z niezbyt wygodnej wystawy, goście prowadzili nawet 23:22.
Końcówka rozgrzała kibiców w Jastrzębiu-Zdroju. Obie drużyny miały szanse na zakończenie seta. Grę na przewagi wygrali jednak gospodarze. Najpierw w grze efektownym blokiem utrzymał ich Anton Brehme, po chwili punkt zagrywką zdobył Timothee Carle. A w ostatniej akcji zwycięstwo 28:26 zapewnił potrójny blok przy ataku Aymena Bouguerry.
Poniedziałkowe spotkanie było jubileuszem Hubera. 26-letni środkowy rozegrał 200. mecz w PlusLidze. W trzecim secie miał po drugiej stronie siatki Damiana Domagałę, który zmienił na pozycji atakującego Gomułkę. Podobnie jak w drugim secie, tak i w trzecim jastrzębianie zaczęli od trzypunktowego prowadzenia. Do tego goście popełniali więcej błędów i jastrzębianie prowadzili już 14:7.
Mistrzowie Polski grali ze swobodą, nad katowiczanami wisiało widmo kolejnej porażki. Siewiorek wprowadzał na boisko kolejnych siatkarzy, ale los GKS-u był już nieunikniony. Ostatni zespół PlusLigi kończy rok z bagażem 16 porażek w 18 meczach w tym sezonie. W ostatnim secie jastrzębianie rozbili ich 25:16, a nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Carle.
Składy drużyn
- Juan Ignacio Finoli10