Na rozpoczęcie 18. kolejki PlusLigi przegrali dwaj ważni rywale PSG Stali Nysa, goniące ją w tabeli zespoły z Będzina i Lwowa. Drużyna z województwa opolskiego miała więc szanse na powiększenie trzypunktowej przewagi nad strefą spadkową. Siatkarze prowadzeni od niedawna przez Francesco Petrellę postawili się faworytom, ale w decydujących momentach byli słabsi od PGE Projektu. Drużyna z Warszawy w Nysie nie mogła liczyć na pomoc kapitana. Andrzej Wrona pauzował z powodu skręconego stawu skokowego. Jak jednak zapewnili komentatorzy Polsatu Sport, uraz nie jest poważny. W szóstce na środku bloku Jakubowi Kochanowskiemu partnerował jednak Jurij Semeniuk. Początek meczu był wyrównany, gospodarze mieli nawet dwa, trzy punkty przewagi. Przy wyniku 10:7 dla PSG Stali trener gości Piotr Graban poprosił nawet o przerwę. Efektem było natychmiastowe wyrównanie przypieczętowane asem serwisowym Kochanowskiego. Wicemistrz olimpijski zaskoczył zagrywką Michała Gierżota. Siatkarz powoływany już do reprezentacji Polski przez Nikolę Grbicia w tym sezonie długo pauzował z powodu poważnej choroby. Kibice PSG Stali wiążą z jego powrotem do gry duże nadzieje, a przyjmujący miał udział w potrójnym bloku, który na nowo dał gospodarzom trzypunktowe prowadzenie. Kiedy wygrywali 18:15, Graban wykorzystał drugą przerwę. Znów szybko udało się doprowadzić do remisu 20:20. Partię rozstrzygnęła gra na przewagi. Swoje szanse miały w niej obie drużyny, ale to goście wygrali 29:27. W decydującej akcji nie zawiódł nieskuteczny wcześniej Artur Szalpuk. Niespodziewana decyzja, 45-letnia legenda na boisku. A potem siatkarski nokaut PlusLiga. PSG Stal Nysa znów nie wykorzystała szansy. PGE Projekt Warszawa wykonał zadanie PGE Projekt niedzielnym spotkaniem kończył udany rok. Warszawianie wrócili na podium PlusLigi i zdobyli Puchar Challenge. Kończą 2024 rok bez porażki w europejskich pucharach, bo jesienią wygrali też komplet spotkań w siatkarskiej Lidze Mistrzów - są więc zdecydowanym liderem tabeli swojej grupy w najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach. W drugiej partii meczu w Nysie zespół ze stolicy nie miał jednak łatwo. Gospodarze rozpoczęli od prowadzenia 5:1. Siatkarzy z Warszawy w ostrych słowach obsztorcował libero Damian Wojtaszek i z czasem odrobili straty, odskakując nawet na dwa punkty. Poprawił się niezbyt skuteczny na początku partii Kevin Tillie, solidnie punktował Bartłomiej Bołądź. Ale gospodarze dopadli rywali przy wyniku 17:17 i seta znów rozstrzygnęła wyrównana końcówka. Ważną akcję skończył Tillie, po chwili w aut huknął Dawid Dulski i PGE Projekt wygrał 25:22. Początek trzeciej partii to lustrzane odbicie poprzednich setów. Kiedy gospodarze zablokowali atak Szalpuka, prowadzili 7:4. Niedługo później opuścił boisko, zmienił go Tobias Brand. PSG Stal cały czas była jednak na prowadzeniu. Straty dopiero przy stanie 13:13 zagrywką odrobił rozgrywający PGE Projektu Jan Firlej. Świetnie w obronie spisywał się Wojtaszek, ale gospodarze jeszcze raz wyszli na czoło i przy stanie 16:14 dla nich Graban jeszcze raz zaprosił warszawskich siatkarzy na stronę. I nie szczędził im mocnych słów. To poskutkowało, a do tego siatkarze z Nysy nie ustrzegli się błędów. Co prawda jeszcze raz doprowadzili do remisu, tym razem 21:21, ale końcówkę przegrali. Emocje na chwilę ostudziła długa przerwa związana z problemami z protokołem, ale potem świętowali goście. Wygraną 25:23 przypieczętowała zagrywka rezerwowego atakującego Linusa Webera. Nagrodę dla MVP spotkania odebrał Kochanowski. PSG Stal: Dulski, Kramczyński, Włodarczyk, Paes, Zerba, Gierżot - Szymura (libero) oraz El Graoui, Olejniczak (libero), Kapica, Szczurek PGE Projekt: Bołądź, Semeniuk, Szalpuk, Firlej, Kochanowski, Tillie - Wojtaszek (libero) oraz Weber, Kozłowski, Brand, Kowalczyk Wilfredo Leon huknął, kibice wyciągnęli transparenty. Pojawił się też problem