Partner merytoryczny: Eleven Sports

Niemiecki siatkarz podjął decyzję w sprawie gry w Polsce. Oficjalny komunikat, sam wyjaśnia

Jastrzębski Węgiel znów ma dobre wiadomości dla kibiców. Z klubem na dłużej związał się kolejny ważny siatkarz. Tym razem nową umowę z mistrzami Polski podpisał Anton Brehme. Niemiecki siatkarz jesienią dopiero zadebiutował w PlusLidze, ale z miejsca wskoczył do składy jastrzębian i spisuje się bez zarzutu. "Chciałbym poprawiać się z każdym dniem i każdym tygodniem. A z tą drużyną jest to możliwe" - podkreśla siatkarz, który po parafowaniu umowy zdradził też inne powody swojej decyzji.

Anton Brehme w reprezentacji Niemiec
Anton Brehme w reprezentacji Niemiec/volleyballworld.com/materiał zewnętrzny

Pierwsze wieści z siatkarskiego rynku transferowego nie napawały optymizmem w kwestii składu Jastrzębskiego Węgla na kolejny sezon. Plotki przewidywały raczej spore osłabienia, do tego pojawiały się przecieki o mniejszym budżecie. Wygląda jednak na to, że zmiany w kadrze mistrzów Polski wcale nie będą tak radykalne.

Właśnie udało im się bowiem zatrzymać kolejnego ważnego siatkarza. W poniedziałek, tuż przed świętami, klub poinformował, że w Jastrzębskim Węglu nadal będzie grać Anton Brehme. 25-letni reprezentant Niemiec zdecydował się na przedłużenie kontraktu już po kilku miesiącach gry w nowym klubie. W dodatku jastrzębianie poinformowali, że nowa umowa będzie obowiązywać przez dwa lata, co w realiach PlusLigi wcale nie jest takie częste.

Chciałbym poprawiać się z każdym dniem i każdym tygodniem. A z tą drużyną jest to możliwe. Pracujemy ciężko i na naprawdę wysokim poziomie. Jeśli zaś chodzi o drużynę, to zarówno w PlusLidze, jak i Lidze Mistrzów jesteśmy liderami rozgrywek. Dlatego zależy mi na tym, by sięgać jak najwyżej. Chcę z tym zespołem być mistrzem. Jesteśmy w stanie to osiągnąć

~ przekonuje Brehme.

Anton Brehme zostaje w Jastrzębskim Węglu. W Polsce niczego mu nie brakuje

Niemiecki środkowy w tym sezonie debiutuje w PlusLidze, ale od razu wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie drużyny, wygrywając rywalizację z Jordanem Zaleszczykiem i Patrykiem Kufką. Zagrał we wszystkich 17 meczach ligowych jastrzębian w tym sezonie, zdobył w nich 150 punktów, z czego 21 blokiem. Dał się jednak poznać przede wszystkim jako środkowy mocno ofensywny. W ostatnim, wygranym w sobotę 3:0 spotkaniu z Asseco Resovią dorzucił do swojego konta sześć "oczek".

"Pozyskując przed sezonem Antona Brehme, mieliśmy na celu odmłodzenie formacji naszych środkowych. Pomimo 25 lat Anton miał już doświadczenie i był ograny na arenie międzynarodowej. Jego pierwszy sezon w PlusLidze spełnia nasze oczekiwania co do tego zawodnika i potwierdza jego ogromne możliwości. Bardzo zależało mi na tym, by związać się z tym środkowym także na kolejne lata. Jestem przekonany, że jest to dobra "inwestycja" - podkreśla Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla.

Mierzący 206 cm Niemiec wcześniej występował w klubach z ojczyzny, ale także we włoskiej SuperLedze, w Modena Volley. Tam jednak nie odnalazł się tak dobrze, jak w klubie z Jastrzębia-Zdroju, gdzie aklimatyzacja poszła mu błyskawicznie. To również był jeden z powodów, dla którego związał się z mistrzami Polski na dłużej.

Każdy w klubie jest do mnie przyjaźnie nastawiony, z każdym mogę porozmawiać, a dla mnie jest to bardzo ważne, by mieć dobre relacje. Mam fajne mieszkanie, udogodnienia w hali są świetne - mamy dostępną saunę, jacuzzi, porządne szatnie, a są to dla mnie istotne kwestie. I brałem je pod uwagę, zostając tutaj

~ przyznaje Brehme.

To kolejny siatkarz, który w ostatnim czasie przedłużył kontrakt z Jastrzębskim Węglem. Kilka dni wcześniej podobną decyzję podjął Benjamin Toniutti - dwukrotny mistrz olimpijski związał się z liderem PlusLigi na sezon 2025/2026.

Jastrzębski Węgiel - Nowak-Mosty MKS Będzin. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Anton Brehme z numerem 12/MARCUS BRANDT / DPA / dpa Picture-Alliance via AFP/AFP
Anton Brehme w czasie meczu Ligi Mistrzów/PAP/Michał Meissner/PAP
Anton Brehme i Łukasz Kaczmarek w bloku/PAP/Michał Meissner/PAP

 

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem