Spotkanie udanie rozpoczął Karol Butryn. Atakujący Aluron CMC Warty Zawiercie najpierw wykonał skuteczny atak, a po chwili popisał się asem serwisowym. I gospodarze błyskawicznie odskoczyli na trzy punkty. Tyle że tę przewagę równie szybko stracili, kiedy w aut zaatakował Jurij Gladyr. Przy dobrych zagrywkach Gregora Ropreta i szczelnym bloku goście objęli nawet prowadzenie 13:10. Zawiercianie próbowali odrobić straty, ale kiedy rywale zablokowali atak Butryna, to oni prowadzili 22:19. Trener Michał Winiarski wykorzystał obie przerwy i starał się natchnąć swoich siatkarzy do walki, ale efektów nie było. W ostatniej akcji siatkarze Asseco Resovii zablokowali atak Kyle'a Ensinga, rezerwowego atakującego gospodarzy, i wygrali 25:22. A przecież rzeszowianie przyjechali do Zawiercia po dotkliwej przedświątecznej porażce z Jastrzębskim Węglem - rywalem, z którym przegrywają bez przerwy od pięciu lat. W dodatki nadal grać nie może Bartosz Bednorz, który cierpi z powodu pękniętej kości w palcu serdecznym lewej dłoni, a także wracający po kontuzji nogi Cezary Sapiński. Z tego powodu trener Tuomas Sammelvuo ma też ograniczone pole manewru związane z limitem trzech obcokrajowców na boisku, co zamyka drzwi do gry Stephenowi Boyerowi. Zastępujący go na pozycji atakującego Jakub Bucki w pierwszym secie zdobył sześć punktów. Wejście w drugą partię miał jednak trudniejsze, podobnie jak cały zespół z Podkarpacia. Zawiercianie zbudowali sześciopunktową przewagę - sprytnie przy siatce grał Bartosz Kwolek, punkty zagrywką zdobyli Gladyr, Aaron Russell i Miguel Tavares. Goście nieco zmniejszyli straty punktowymi blokami, ale Warta nadal miała cztery punkty zapasu. W drugiej części ta różnica ponownie zresztą wzrosła. Co prawda rzeszowianie jeszcze zareagowali, dwa punkty zagrywką zdobył Karol Kłos, ale gospodarze zwyciężyli 25:19. Słoweński siatkarz prosto z mostu o życiu w Polsce. Jasna deklaracja przyjmującego PlusLiga. Aluron CMC Warta Zawiercie stoczyła bój z Asseco Resovią. Bartosz Kwolek show Warta w dwóch ostatnich meczach nie miała łatwo, ale pokonała po tie-breaku Bogdankę LUK Lublin i w czterech setach Barkom Każany Lwów. W trzecim secie poniedziałkowej rywalizacji gra znów się jednak wyrównała. Kiedy jednak w połowie partii rzeszowianie zaczęli mieć problemy ze skutecznością ataków, a kontratak wykończył Butryn, gospodarze prowadzili 14:11. Tyle że Asseco Resovia po ataku Dawida Wocha doprowadziła do remisu 17:17. Co prawda Warta jeszcze raz odskoczyła, ale seta i tak rozstrzygnęła gra na przewagi. W niej w przyjęciu zagrywki Mateusza Bieńka zawiódł Klemen Cebulj i gospodarze wygrali 26:24. Cały czas w drużynie z Zawiercia kapitalnie spisywał się Kwolek. Siatkarz, którego w kadrze nie widzi ostatnio Nikola Grbić, w pierwszych trzech setach atakował z 75-procentową skutecznością. W czwartej partii jego dobre zagrania również były potrzebne, bo mecz nadal był wyrównany. Kwolek radził sobie nawet z potrójnym blokiem rywali, ale jego zespół przegrywał 8:10. Dyskusje wywołała jedna z decyzji sędziego Macieja Twardowskiego, po której żółtą kartką ukarany został Kłos. Zawiercianie odrobili straty, a emocji na boisku nie brakowało. Kiedy Cebulj przyjął zagrywkę Kwolka tak, że piłka wróciła na stronę zawiercian, Warta objęła prowadzenie 20:18. Sammelvuo od razu poprosił o przerwę, ale gospodarze nie dali się już dogonić. Wygrali 25:21, a ostatni punkt zdobył Kwolek. Z 16 "oczkami" to on został wybrany MVP spotkania. Zawiercianie pozostają na trzecim miejscu w tabeli PlusLigi, Resovia jest na skraju górnej óśemki. Aluron CMC Warta: Butryn, Gladyr, Kwolek, Tavares, Bieniek, Russell - Perry (libero) oraz Nowosielski, Ensing, Markiewicz Asseco Resovia: Bucki, Kłos, Vasina, Ropret, Woch, Cebulj - Potera (libero) oraz Staszewski, Boyer, Kozub Klęska za klęską, a teraz taka reakcja. Niespodziewany wynik i od razu zmiana