47 bramek, absolutny rekord ME. Pokaz mocy kolejnych rywalek reprezentacji Polski
Polskie piłkarki ręczne dokonały w Bazylei rzeczy wielkiej - pokonały Hiszpanię 26:23, kosztem faworytek awansowały po 10 latach przerwy do drugiego etapu mistrzostw Europy. Wtedy też grały go w Debreczynie, w środę przeniosą się na Węgry, właśnie do tego miasta. Pozostają w grze o medale, choć nie mogą już sobie pozwolić na żaden fałszywy krok. A wielkie schody czekają je już w czwartek: zmierzą się ze znakomitą Szwecją, która tydzień temu dwa razy ograła je w sparingach. W poniedziałek Szwedki na koniec pierwszej rozbiły Turcję aż 47:19.
Polska awans do drugiej fazy turnieju zapewniła sobie w poniedziałek w Bazylei - dzięki zwycięstwu nad Hiszpanią 26:23. Meczu szalonym, dziwnym, zarazem pełnym ambitnej walki ze strony Polek. Spotkaniu, w którym do rozpoczęcia 29. minuty Polki nie miały żadnej kary, a pierwszym wykluczeniem była... czerwona kartka Pauliny Uścinowicz. Później zaś jeszcze osiem razy Biało-Czerwone otrzymywały kary, Hiszpanki - raz. - Drużyna pokazała, że wygryziemy to, że będziemy gryźć parkiet. Każda z nas zostawiła serducho i jestem z tego dumna - mówiła po spotkaniu obrotowa Aleksandra Olek.
Po raz ostatni Polki wyszły z grupy w 2014 roku, wtedy w Győrze niespodziewanie pokonały Rosję. Drugi etap był rozgrywany w Debreczynie, tak jak teraz. Biało-Czerwone przegrały tam jednak trzy mecze, zakończyły zmagania w drugim etapie na ostatnim miejscu, co zakończyło się 12. pozycją w Europie.
Polska wśród 12 najlepszych drużyn w Europie. I tak jak 10 lat temu, znów zagra w Debreczynie
Teraz Polska też jest wśród 12 najlepszych drużyn, to już pewne. Z Bazylei na Węgry zespół Arne Senstada zabiera ze sobą wysoką porażkę z Francją, aż 22:35. Zagra jednak jeszcze aż cztery spotkania, wciąż ma więc szansę na awans do półfinału. Choć nie ukrywajmy, będzie o to trudno.
Wszystko bowiem rozstrzygnie się w czwartek i piątek: Polki zagrają wtedy z drugą drużyną grupy A, czyli Szwecją. A dzień później ze zwycięzcą tamtej grupy, czyli Węgrami. To zdecydowani faworyci, zresztą ze Szwedkami Polki mierzyły się tydzień temu w dwóch meczach kontrolnych na ich terenie. Najpierw poniosły najwyższą klęskę w historii wzajemnych potyczek - w Ystad przegrały aż 22:38, to jednak gigantyczna różnica. W drugim starciu, w Lund, było już zdecydowanie lepiej - Szwecja wygrała 28:27, po trafieniu Emmy Lindqvist w samej końcówce.
Sparingi to nie to samo co mecze mistrzowskie, niemniej taką grą w obronie jak w poniedziałek, Polki mogą napsuć półfinalistkom turnieju olimpijskiego sporo krwi.
Później nasz zespół czekają jeszcze dwie potyczki - z drużynami z grupy B. Tam wszystkie ekipy wciąż mają szansę na awans: to Czarnogóra, Czechy, Rumunia i Serbia. Przy czym przed wtorkowymi meczami kończącymi rywalizację, Czarnogóra jest w najlepszej sytuacji, a Serbia w najgorszej.
Strzelecki rekord reprezentacji Szwecji. A to nasz kolejny rywal, już w czwartek
Najpierw Polki muszą się jednak skupić na starciu ze Szwecją, która ma problem z zagraniem dwóch świetnych meczów z rzędu. W Debreczynie ograła aż 28:18 Macedonię Północną, ale później aż 25:32 przegrała z Węgrami. I ten wynik zabiera ze sobą do drugiej rundy, co mocno komplikuje szanse Szwedek na awans do półfinału. Nie chodzi już nawet o samą porażkę, ale też jej rozmiar. Szwecja musi więc wygrać z Francją, a już na pewno nie może pozwolić sobie na porażkę z Polską.
W poniedziałek drużyna trenera Thomasa Axnera kończyła zmagania grupowe meczem z Turcją, która radziła sobie zaskakująco dobrze. Z Węgrami przegrała ledwie sześcioma bramkami (24:30), z Macedonią Północną zremisowała 25:25.
Dziś jednak została zdemolowana przez Szwecję, to był jednostronny pokaz mocy. Do tej strzelecki rekord turnieju należał do Norwegii, która rzuciła Austrii 38 bramek. Szwedki taki dorobek miały już w 44. minucie, prowadziły wtedy 38:14. Zanosiło się, że dobiją do połowy setki. A Turczynki chwytały się wszelkich środków obrony, ich bramkarka Yagmur Bembeyaz została wyrzucona z boiska z czerwoną kartką za spowodowanie upadku rywalki poza polem bramkowym. Mimo, że nie miała szans na złapanie piłki.
Ostatecznie Szwedki wygrały 47:19 (25:12), wyraźnie oszczędzając siły swoich gwiazd. A i tak Nathalie Hagman oddała 11 rzutów i zdobyła 11 bramek.
Runda eliminacyjna
02.12.2024
20:30
Składy drużyn
- 26'
- 13' 16'
- 8'
- 43' 49' 54'
- 15' 44'
- 11' 12' 51'
- 24'
- 2' 7' 29'
- 19' 22'
- 36' 52'
- 13' 28'
- 4' 42'
- 2' 44'
- 23' 50' 53' 58'
- 35'
- 3' 11' 12' 14' 37' 42'
- 47' 59'
- 22' 29' 60'
- 20' 48'
- 10' 33' 51'
- 20' 25' 25' 26'
- 1' 4' 5' 9' 15' 35' 37' 38' 39' 40' 40'
- 34'
- 12' 18' 24' 55'