Dramat polskiej szczypiornistki. We łzach po wygranej wyznała przed kamerami
Polskie piłkarki ręczne dokonały czegoś wspaniałego - w zaciętym meczu pokonały Hiszpanki 26:23 i awansowały do drugiej fazy mistrzostw Europy. Dla każdej z zawodniczek było to ogromnie ważne przeżycie, dla Darii Michalak ta wygrana była jednak czymś więcej. W rozmowie z Eurosportem wyznała, że jej tata zmarł niedługo przed turniejem i to jemu chciała zadedykować to zwycięstwo, ale również podziękować za to, że czuwał nad nią i całą drużyną.
Polska lewoskrzydłowa dowiedziała się o śmierci taty 22 listopada. Była wtedy razem z kadrą na zgrupowaniu w Szwecji, Euro zbliżało się wielkimi krokami, a w kolejne dni miały grać dwumecz. Mówiła później mediom, że "gra tutaj dla niego". Widać było jej ogromne skupienie, a po wygranej z Hiszpankami wielką radość pomieszaną ze smutkiem, że jej ukochany tata nie doczekał tego wspaniałego momentu.
Daria Michalak bardzo dobra w meczu z Hiszpankami
Niesamowite, czego dokonały Polki w meczu z Hiszpankami. Grupa C była trudna, ale do przejścia - wiadomo było, że wygrana w meczu z Francuzkami byłaby sporą niespodzianką, ale takie rywalki jak Portugalki czy Hiszpanki były już do ogrania, choć na pewno nie mogło być łatwo. I nie było. Biało-Czerwone spięły się jednak w meczu o wszystko. Już na początku meczu wypracowały przewagę, którą potem utrzymały już do końca spotkania.
Tego wieczoru Daria Michalak pokazała się ze świetnej strony. Zawodniczka miała na początku stuprocentową skuteczność, w drugiej połowie znać o sobie dały jednak emocje - lewoskrzydłowa w momencie największej niemocy swojego zespołu dostała dwuminutową karę. Ostatecznie udało jej się w tym meczu zdobyć trzy bramki.
Daria Michalak mówiła o zmarłym tacie
Spotkanie było niezwykle emocjonujące nie tylko dla kibiców, ale też samych zawodniczek. Awans do drugiej fazy był dla nich prawdziwym wydarzeniem. W szatni rozpoczęło się wielkie świętowanie. Daria Michalak przed kamerami postanowiła opowiedzieć o jednym z niewidocznych bohaterów tego spotkania, czyli o swoim zmarłym tacie.
"Jestem bardzo dumna z naszej drużyny, że to osiągnęłyśmy. Miałyśmy chyba podwójną siłę z góry od mojego Taty, który niestety nie doczekał tych mistrzostw, ale wiem, że był z nami i to dzięki niemu i dla niego. Jestem bardzo szczęśliwa, że przechodzimy dalej, tak że tylko się teraz cieszyć" - powiedziała zawodniczka. Na jej twarzy widać było ogromne wzruszenie. Dostała również wsparcie od jednego z pracowników sztabu. Polki w najbliższym meczu zmierzą się ze świetnie dysponowanymi Szwedkami.