- Zremisowaliśmy z zespołem, który - podobnie do nas - jest w nie najlepszej dyspozycji strzeleckiej. To było dziś widać. Przy tylu okazjach, które sobie stworzyliśmy, powinniśmy zdobyć co najmniej jedną bramkę. Była duża szansa, żeby wygrać to spotkanie - powiedział Michniewicz. Trener Arki na pomeczowej konferencji nie wyglądał na zmartwionego. Ale wkrótce może mieć spory ból głowy. W niedzielnym spotkaniu kontuzji nabawiło się dwóch jego podopiecznych. - Już w pierwszych minutach Anderson doznał groźnego urazu, a chwilę potem Krzysztof Przytuła, można by rzec, na swoim podwórku skręcił staw kolanowy. W rezultacie szybko musieliśmy dokonać dwóch zmian. Na szczęście nie odbiło się to na naszej grze. Troszkę zmieniliśmy ustawienie, a chłopcy szybko poukładali szyki - wyjaśnił 38-letni szkoleniowiec. Na koniec powtórzył: - Mieliśmy naprawdę dużą szansę na zwycięstwo, którego od dawna nie udało nam się odnieść.