"Kosa": To był kopniak w tyłek
Zespół Górnika Zabrze czekać będzie w przerwie zimowej sporo zmian kadrowych. Do gry w broniącej się przed spadkiem drużyny przymierzany przez media jest m.in. Kamil Kosowski. Pomocnik APOEL-u Nikozja nie ma jednak zamiaru opuszczać Cypru.

"Mam kontrakt z APOEL-em jeszcze na półtora roku. Zarabiam niezłe pieniądze. Czy wyobraża pan sobie sytuację, w której mój prezes powie: "idź, Kamilku, do Górnika za darmo. Nie chcemy żadnych pieniędzy". No bądźmy poważni" - podkreśla Kosowski w rozmowie z dziennikarzem "Przeglądu Sportowego".
"Chyba, że szefowie uznają, że do niczego się nie nadaję i zechcą, bym odszedł. Nic jednak na to nie wskazuje" - dodaje były reprezentant Polski.
Kosowskiemu nie spieszy się do polskiej ekstraklasy po tym jak został potraktowany przed rokiem przez Wisłę Kraków. "Testowano mnie, sprawdzano, kazano udowodnić, że się nadaję. A jak już udowodniłem, to dali mi kopniaka w tyłek" - relacjonuje rozżalony piłkarz.