Drużynę, która chciała podbić piłkarską Europę, od strefy spadkowej dzieli zaledwie jeden punkcik. W niedzielę Manchester przegrał z Tottenhamem 1:2. Mecz z trybun obejrzał nowy właściciel klubu - Khaldoon Al Mubarak. Co miał do powiedzenia? - Mamy zespół, który jest stworzony by zwyciężać. Na razie jednak obraliśmy drogę nauki. Przed nami wiele doświadczenia do zdobycia. Jednak ten dyplomatyczny język arabskiego miliardera nie przekonał angielskich dziennikarzy. Przedstawiciele mediów pytali wprost: czy posada Marka Hughesa jest zagrożona? Usłyszeli jednoznaczną odpowiedź: - Nie. Szanuję go i mam do trenera pełne zaufanie. Gazety ponoć coraz częściej piszą, że Mark może stracić pracę. Na szczęście ja niezbyt często je czytam. Po meczu z Tottenhamem o dobrych stosunkach z właścicielem wypowiadał się także sam Hughes. - Wszystko jest pod kontrolą. Spotkaliśmy się z panem Al Mubarkiem w moim domu. Spotkanie przebiegło w bardzo przyjemnej atmosferze - wyjaśnił. Do jakich wniosków doszli włodarze "The Citizens"? Tego się nie dowiemy, ale możemy się tylko domyślać, że nie obyło się bez kilku lampek (bardzo drogiego) wina.