Partner merytoryczny: Eleven Sports

Jan Furtok nie żyje. Wspomnienie przyjaciela: "Był tym trochę podłamany"

Jan Furtok nie żyje. Ten znakomity polski napastnik zmarł w wieku zaledwie 62 lat po długiej i ciężkiej chorobie. Roman Szewczyk, który występował z nim przez lata w GKS Katowice i reprezentacji Polski, przyznał w rozmowie z Interia Sport: - Jasiu, jaki był, taki pozostał. To był bardzo spokojny człowiek. Nigdy nikomu nie wyrządził krzywdy. Do tego był skromnym piłkarzem.

Jan Furtok
Jan Furtok/Michał Chwieduk/Newspix

Jan Furtok był wychowankiem GKS Katowice. Szybko dał się poznać jako niezwykle bramkostrzelny piłkarz. W barwach "GieKsy" rozegrał 169 meczów, strzelając w nich 77 bramek.

Razem z GKS Katowice wywalczył w 1986 roku Puchar Polski. Grał już wówczas w reprezentacji Polski.

Mariusz Jop diagnozuje problemy reprezentacji Polski. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

To on był gwiazdą przed Robertem Lewandowskim. "Zawsze wiedział, gdzie się ustawić"

Nie dziwi zatem fakt, że interesowały się nim zagraniczne kluby. Ostatecznie Furtok trafił do Hamburger SV, zostając w tym klubie prawdziwą legendą. Już w pierwszym meczu napastnik z Katowic wpisał się na listę strzelców. W HSV miał zastąpić Mirosława Okońskiego i czynił to znakomicie.

Furtokowi wcale nie było łatwo, bo polskie władze odmówiły wówczas wyjazdu do Niemiec jego żonie i dzieciom, uznając ich za współwinnych ucieczki Andrzeja Rudego do Niemiec. Ostatecznie po tym, jak sprawę załatwiło HSV i niemiecka federacja, rodzina dotarła do Niemiec po dwóch miesiącach, a sam Furtok szybko przyjął niemieckie obywatelstwo, nie zrzekając się oczywiście polskiego.

W sezonie 1990/91 Furtok został drugim najlepszym strzelcem za Rolandem Wohlfarthem z 20 golami, ustanawiając rekord Polski w Bundeslidze, który został pobity dopiero przez Roberta Lewandowskiego w 2012 roku. To było zaraz po tym, jak odrzucił ofertę transferu z Olympique Lyon.

Kiedy wyjechał do Niemiec, to nie grał zbyt wiele w polskiej reprezentacji. Klub nie chciał go puszczać i Jasiu był tym trochę podłamany. Dlatego w reprezentacji rozegrał tak mało spotkań

~ mówił Roman Szewczyk kolega z boiska Furtoka, który też miał trafić do HSV.

Ostatecznie Szewczyk, były kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski, przez wiele lat grał we Francji i Austrii.

Furtok w kadrze zagrał tylko 36 spotkań, strzelając w nich 10 bramek. Razem z kadrą pojechał na Mundial do Meksyku, gdzie zabrał tylko 30 minut w meczu 1/8 finału z Brazylią.

- Miał niezwykły talent i czucie. Zawsze wiedział, gdzie ustawić. Nie bez przyczyny był pierwszym polskim wicekrólem strzelców w Bundeslidze - mówił Szewczyk.

Szewczyk przyznał, że odkąd Furtok wyjechał do Niemiec, to nie mieli wielkiego kontaktu ze sobą. Bywało, że przyjeżdżał on do piłkarzy GKS Katowice na zgrupowanie do Wisły. Najczęściej mogli się spotykać na obiektach klubu.

- W ostaniach latach jednak nie widywaliśmy się. Miałem wiele zaproszeń z GKS Katowice na różne uroczystości, ale nigdy nie ma czasu, bo człowiek był zajęty pracą - powiedział Szewczyk.

Jan Furtok/Andrzej Grygiel/PAP
Roman Szewczyk obecnie/Tomasz Kalemba/INTERIA.PL
Jan Furtok/Andrzej Grygiel/PAP





INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem