Wisła Kraków. Leśnodorski o umowie: Sporządziły ją chyba osoby, które nie znały dobrze angielskiego
Bogusław Leśnodorski spontanicznie zdecydował się pomóc Wiśle Kraków uporządkować jej sytuację prawną. W rozmowie z portalem Weszlo.com zdradził, jak wyglądała umowa podpisana przez Marzenę Sarapatę z Vanną Ly i Matsem Hartlingiem.

Zdaniem byłego współwłaściciela Legii Warszawa umowa podpisana przez zarząd Wisły z szemranymi inwestorami była daleka od przyjętych standardów. Szefowie TS-u wcześniej już ujawnili na konferencji prasowej, że umowa została sporządzona jedynie w języku angielskim bez udziału tłumacza przysięgłego.
- Mam wrażenie, że tę umowę sporządziła osoba, która nie zna angielskiego zbyt dobrze, a podpisały osoby, które nie wiem, czy ją rozumiały - powiedział Bogusław Leśnodorski w wywiadzie udzielonym portalowi Weszlo.com.
- Jest dziwna. Tam się zdarzają cztery linijki tekstu bez żadnego czasownika - dodał Szymon Kaczmarek ze spółki Giera Kaczmarek i Wspólnicy.
Zarówno zespoły Kaczmarka, jak i Leśnodorskiego w niezależnych analizach orzekły, że właścicielem Wisły Kraków SA jest ponownie Towarzystwo Sportowe. Umowa z Hartlingiem i Ly weszła co prawda w życie, ale wygasła, gdy nowi inwestorzy nie wywiązali się z jej warunków.
Przypomnijmy, że Leśnodorski zgodził się nieodpłatnie pomóc Wiśle, a tymczasowy prezes Rafał Wisłocki udzielił mu szeregu pełnomocnictw w reprezentowaniu interesów klubu.








