Partner merytoryczny: Eleven Sports

Był "misiek" ze Świątek, za chwilę Sabalenka skomentowała aferę dopingową. Dosadnie

Choć echa sprawy znalezienia zabronionej trimetazydyny w organizmie Igi Świątek powoli cichną, to wciąż w tym temacie pojawiają się głosy ważnych osób ze środowiska tenisowego. Niedawno swoje zdanie prezentował 66. zawodnik rankingu ATP Adrian Mannarino. Teraz w wywiadzie dla "The National" kilka słów od siebie powiedziała Aryna Sabalenka. Na jej wypowiedź czekało z pewnością wiele osób.

Iga Świątek i Aryna Sabalenka
Iga Świątek i Aryna Sabalenka/JOSE BRETON/NurPhoto/WANG ZHAO/AFP

28 listopada sztab Igi Świątek poinformował o postępowaniu Międzynarodowej Agencji ds. Integralności Tenisa (ITIA) w sprawie polskiej zawodniczki. Sierpniowy test dopingowy przeprowadzony w Cincinnati wykrył minimalne stężenie (0,05 ng/m) trimetadyzyny. Melatonina, którą wzięła nasza rodaczka, by zasnąć o 3:00 w nocy, była fabrycznie zanieczyszczona, co potwierdziło przeprowadzone dochodzenie. Raszynianka otrzymała miesięczne zawieszenie na czas wyjaśnienia sytuacji, odbyła jej główną część we wrześniu, a końcówkę na początku grudnia.

Cała sprawa wywołała falę komentarzy, nie zawsze przychylnych Świątek. Głośne były słowa Nicolasa Kyrgiosa, w ostatnim czasie bardziej osoby medialnej niż tenisisty: "Nasz sport jest ugotowany. Wymówką, której wszyscy możemy użyć, jest to, że nie wiedzieliśmy. Po prostu nie wiedzieliśmy. Profesjonaliści na najwyższym poziomie sportu mogą teraz po prostu powiedzieć 'nie wiedzieliśmy'" - przekazywał. Z kolei o Janniku Sinnerze, u którego wykryto klostebol, powiedział: "Jeśli dane będzie nam ze sobą zagrać, po prostu sprawię, że każda osoba z tłumu na niego naskoczy. Cały szacunek pójdzie w zapomnienie. Zamienię to w absolutny rozgardiasz. I zrobię wszystko, żeby wygrać". Postaci Australijczyka wiele osób nie bierze na poważnie.

Bardziej neutralny był 66. gracz ATP Adrian Mannarino, choć zostawiał nutę niepewności co do uczciwości Polki i Włocha. - Jestem skłonny dać im kredyt zaufania, ale nadal jest to bardzo zaskakujące. Można nieumyślnie wziąć niewłaściwą pigułkę, witaminę, ale to zadziwiające. Nie wierzę już w świętego Mikołaja. Jeśli ktoś chce wierzyć, to może. To nie do końca moja sprawa. Spośród 300 najlepszych na świecie było dwóch zawodników z pozytywnymi testami i oba należały do numerów 1. To bardzo zaskakujące - mówił na antenie Radia Monte Carlo Sport.

Aryna Sabalenka w sprawie trimetazydyny u Świątek. "Nic więcej nie mogę dodać"

Aryna Sabalenka, która obecnie otwiera ranking WTA, na najbliższym Australian Open spróbuje sięgnąć po trzeci z rzędu triumf w tym turnieju, czego nie dokonała żadna zawodniczka od Martiny Hingis z lat 1997-1999. Białorusinka do tej pory nie zabierała głosu w sprawie Świątek. W piątek wyściskała się z Polką po meczu deblowym w Abu Zabi.

Zmieniła to w wywiadzie opublikowanym w sobotę w "The National". Daleko było jej jednak do publicystycznego charakteru wypowiedzi, w zasadzie nie wniosła niczego nowego. Jeśli takie są jej wewnętrzne przemyślenia, to też trudno, by była kontrowersyjna na siłę.

Ludzie są naprawdę przyzwyczajeni do przesadnego reagowania, zanim coś zrozumieją, więc nie chcę zostawiać żadnych komentarzy. Wierzę w czysty sport i nic więcej nie mogę dodać

~ Aryna Sabalenka (cyt. za TheNationalNews.com)

Tenisistka urodzona w Mińsku przebywa obecnie w Abu Zabi, gdzie walczy w pokazowym turnieju World Tennis League. W piątek w duecie z Mirrą Andriejewą pokonały w starciu deblowym Świątek i Paulę Badosę 6:1 w zaledwie 24 minut.

Renata Kopczyk: Przy tym stężeniu trudno byłoby mówić o intencjonalnym dopingu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Aryna Sabalenka/MARIJAN MURATDPAdpa Picture-Alliance via AFP/AFP
Iga Świątek/AFP/GETTY IMAGES NORTH AMERICA Megan Briggs/MB / MB/AFP
Aryna Sabalenka/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem