Świątek została bez trenera i ruszyła po pomoc. Ujawniono kulisy, wielkie zaskoczenie
Iga Świątek niebawem rozpocznie rywalizację na Australian Open i będzie skupiona na osiągnięciu celu, jakim na pewno jest zwycięstwo w pierwszym wielkoszlemowym turnieju tego roku. Polka ma za sobą bardzo trudny okres, który wiązał się m.in. z rozstaniem z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. Okazuje się, że po tej decyzji Świątek zwróciła się z prośbą o pomoc do Dawida Celta, o czym sam szkoleniowiec mówi w rozmowie z Eurosportem.
Sezon tenisowy pomału się rozkręca i już pod koniec bieżącego tygodnia rozpocznie się Australian Open. W głównej drabince turnieju na Antypodach nie zabraknie reprezentantów Polski, a oczy wielu kibiców będą zwrócone przede wszystkim na Igę Świątek. Druga rakieta świata ma za sobą już dwa występy. Pod koniec 2024 roku zagrała podczas World Tennis League, a następnie walczyła z biało-czerwoną kadrą na United Cup.
Polacy kolejny raz doszli do finału tej imprezy i kolejny raz przegrali w decydującym spotkaniu. Jednak występy Świątek w United Cup mogły tchnąć w jej kibiców optymizm, bo zawodniczka w wielu spotkaniach zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Teraz skupia się wyłącznie na Australian Open, gdzie w poprzednim sezonie swój udział zakończyła na czwartej rundzie. Pewne jest to, że nie zabraknie nawiązania do sytuacji z końcówki ubiegłego roku.
Dawid Celt o telefonie od Igi Świątek. Zdradził kulisy
Pod koniec listopada ujawniono, że jeden z testów antydopingowych Świątek wyszedł pozytywnie, a następnie Polka toczyła batalię o udowodnienie swojej niewinności. Wcześniej poinformowano natomiast, że tenisistka postanowiła rozstać się z dotychczasowym szkoleniowcem, Tomaszem Wiktorowskim. Była to decyzja zaskakująca dla środowiska tenisowego. Po kilku tygodniach nowym trenerem Świątek został Wim Fissette.
Wcześniej jednak Polka zwróciła się o pomoc do Dawida Celta. Szkoleniowiec opowiedział o tym w rozmowie z Eurosportem. "Totalnie mnie zaskoczyła tym telefonem. Siedziałem sobie na Monciaku w Sopocie, jadłem kolację z kolegą, patrzę Iga dzwoni. To zawsze wzbudza emocje" - powiedział Celt. Wówczas nie zdawał sobie jeszcze sprawy, jak poważna jest sytuacja Świątek w tamtym momencie.
Kompletnie nie wiedziałem, o co chodzi, nie wiedziałem, że w tle jest cały czas sprawa z podejrzeniem o doping, bo to też by mi wiele wyjaśniło. Nie wiedziałem, ile ma trwać ta współpraca, czego Iga tak naprawdę potrzebuje, to wszystko było trochę na wariackich papierach
~ opowiadał Celt.
"Skoro poprosiła, było mi z jednej strony miło, z drugiej byłem zaskoczony, że zadzwoniła akurat do mnie, skróciliśmy urlop, wróciłem do Warszawy i przez te nie całe dwa tygodnie, na tyle, na ile mogłem, pomagałem Idze" - wyjawił mąż Agnieszki Radwańskiej.
