Przegrała z Igą Świątek, ale pobiła rekord. Wielkie dokonanie Włoszki
Jasmine Paolini zbliża się do zakończenia swojego najlepszego sezonu w karierze. Dotarła do dwóch finałów podczas turniejów wielkoszlemowych, triumfowała też podczas imprezy w Dubaju. Te sukcesy wywindowały Włoszkę do ścisłej czołówki rankingu WTA. Paolini spuentowała świetny okres, prowadząc swoją reprezentację do zwycięstwa podczas Billie Jean King Cup. Choć przegrała bezpośredni mecz z Igą Świątek w półfinale, podczas finału Włoszka zapisała się w historii swojego kraju.
Jasmine Paolini była liderką Włoszek, które ostatecznie sięgnęły po zwycięstwo w Billie Jean King Cup. Kluczowe spotkanie okazało się największym wydarzeniem w historii damskiego tenisa na Półwyspie Apenińskim.
Za Jasmine Paolini najlepszy okres w karierze
Jasmine Paolini zaczynała 2024 rok na 30. miejscu w rankingu WTA. W lutym udowodniła już, że ma w planach szybką poprawę swojej pozycji, triumfując na turnieju rangi WTA 500 w Dubaju. Później długo nie udało jej się dołożyć żadnego trofeum do gabloty, choć i tak notowała rekordowe wyniki. Dość powiedzieć, że po raz pierwszy dotarła do finału dwóch turniejów wielkoszlemowych. Na French Open ostatecznie uległa Idze Świątek (2:6, 1:6), a na Wimbledonie Barborze Krejcikovej (2:6, 6:2, 4:6).
Gdy niedawno WTA opublikowało nominacje do nagród za kończący się sezon, Paolini otrzymała nominacje w dwóch kategoriach: dla najlepszej tenisistki i dla najlepszego debla. Eksperci i jej fani uważają jednak, że Włoszka - podobnie, jak Magdalena Fręch - powinna mieć szansę na trofeum dla zawodniczki, która odnotowała największy progres. Przecież obecnie zajmuje czwarte miejsce w rankingu, więc progres widoczny jest gołym okiem.
Paolini nie przejęła się tym pominięciem i zareagowała w najlepszy możliwy sposób. Wzięła na siebie rolę liderki i poprowadziła Włochy do zwycięstwa w Billie Jean King Cup.
Włoski tenis w rozkwicie. Paolini pobiła rekord
Podczas Billie Jean King Cup, Paolini przegrała tylko jeden mecz. W półfinale nie dała rady w pojedynku swojej zmorze - Idze Świątek (6:3, 4:6, 4:6). Ostatecznie nie miało to znaczenia, bo po chwili obie panie stanęły do walki deblowej, a tam Włoszka wraz z Sarą Errani nie dała szans duetowi Świątek - Katarzyna Kawa (7:5, 7:5), zapewniając sobie awans do finału.
A tam do starcia w deblu nawet nie doszło. Lucia Bronzetti bez większych problemów pokonała Viktorię Hruncakovą (6:2, 6:4), co oznaczało, że jeżeli Paolini ogra Rebeccę Sramkovą, Włoszki będą mogły cieszyć się z pucharu. Według doniesień stacji SuperTennis TV, ponad półtora miliona osób (1 534 222) obserwowało, jak 28-latka wygrywa w dwóch setach, zapewniając swojemu krajowi chwałę. To rekord - nigdy wcześniej w historii włoskiej stacji żaden żeński mecz tenisowy nie cieszył się taką oglądalnością.
Trudno nie zauważyć, że na Półwyspie Apenińskim ta dyscyplina sportu przeżywa prawdziwy rozkwit. W tenisie męskim prym wiedzie Jannik Sinner, który zajmuje pierwsze miejsce w rankingu ATP, a w czwartek wprowadził swój zespół do półfinału Pucharu Davisa.