Kosmiczny mecz Świątek, po wszystkim wybuchła płaczem. Do akcji wkroczyła Sabalenka
Aż trzy godziny trwało spotkanie Igi Świątek z Naomi Osaką w 2. rundzie French Open. Po prawdziwie kosmicznym meczu, w którym to Japonka miała już piłkę na zamknięcie go, raszynianka triumfowała 2:1. Pełen zwrotów bój wiele ją jednak kosztował, co ukazały nagrania z szatni. Świątek po triumfie zalała się łzami, co wywołało poruszenie. Zapytana o tamtą sytuację Aryna Sabalenka nie wstrzymywała się ze stanowczą opinią.
Okres świąteczno-noworoczny to czas wspominek i podsumowań. A w kontekście występów Igi Świątek w 2024 roku trudno zapomnieć o prawdziwie kosmicznym spotkaniu z Naomi Osaką. Dwie gwiazdy zmierzyły się już w 2. rundzie Rolanda Garrosa i dały kibicom prawdziwe widowisko, pełne zwrotów akcji i wspaniałych zagrań.
Spektakularne starcie Świątek i Osaki w Paryżu. Emocjonalny rollercoaster zwieńczony zwycięstwem Polki
Po zaciętej batalii trwającej ponad godzinę Świątek triumfowała w pierwszym secie po tie-breaku 7:6(1). W drugim secie została jednak całkowicie rozbita przez wielokrotną mistrzynię wielkoszlemową. Osaka wytrąciła jej niemal wszystkie atuty z rąk i wygrała 6:1, doprowadzając do remisu. Gra raszynianki wyraźnie się załamała, a kibice obawiali się, że nie da rady wrócić już do rywalizacji.
Japonka kontynuowała serię świetnych zagrań i bardzo szybko wyszła na prowadzenie 5:2. W tamtym momencie niemal nic nie przemawiało za triumfem Świątek. Rywalce wychodziło niemal wszystko - szczęście również było po jej stronie. Przy stanie 5:3 Osaka miała już piłkę setową. Na szczęście 23-latce udało się wybronić, przełamać oponentkę i wyjść na 4:5. A później już działy się cuda.
Od stanu 2:5 Polka wygrała pięć gemów z rzędu, wyrywając zwycięstwo z rąk Osaki. Trudno opisać emocje towarzyszące kolejnym zagraniom. Określono go "meczem roku", jednak zwycięstwo wiele kosztowało Igę. Ładunek emocjonalny był potężny, o czym najlepiej świadczył sceny, do jakich doszło po jej zwycięstwie.
Świątek zalała się łzami, Sabalenka ruszyła do akcji. Stanowcza reakcja Białorusinki
W mediach społecznościowych ukazało się nagranie zapłakanej Igi Świątek, leżącej na ziemii i starającej się uspokoić nerwy. Między innymi o ocenę tej sytuacji zapytano Arynę Sabalenkę w trakcie drugiego odcinka drugiego sezonu programu "Cztery pory Igi". Białorusinka nawet przez chwilę się nie zawahała.
To czyste emocje, nie widzę w tym nic złego. Każdy ich czasami doświadcza. Też tak się czułam po trudnych meczach, płakałam w szatni po zwycięstwach. Widziałam to nagranie i pomyślałam, że to był trudny mecz, a te łzy są łzami szczęścia
~ stwierdziła Sabalenka
- Iga cieszyła się z tego, że udało jej się utrzymać pod kontrolą wszystkie emocje. W końcu to jest jej Szlem. Wygrała go już trzy, czy też cztery razy. Była bardzo bliska odpadnięcia, ale udało jej się wygrać z Naomi, a później po raz kolejny triumfowała w całym Roland Garros. Nie wiem dlaczego ktoś miałby być zły z powodu tego nagrania. To dobre, że ludzie mogą zobaczyć prawdziwe emocje. Nie ma w tym absolutnie nic złego. Iga nie pokazała swojej słabości. To były tylko emocje, które w żaden sposób nie wpłynęły na jej kolejny mecz. Uważam, że nawet dobrze się stało - dodała.
Kolejne zwycięstwa w Paryżu przyszły Idze Świątek już dużo łatwiej. Polka w finale bez większych problemów pokonała Jasmine Paolini i sięgnęła po czrwarty w karierze tytuł Roland Garros.