Z zaplanowanych na ten sezon 22 wyścigów nie odbył się jeszcze ani jeden. Na razie definitywnie odwołane zostały Grand Prix Australii i Grand Prix Monaco. Kolejnych siedem imprez zostało przełożonych: w Bahrajnie, Wietnamie, Chinach, Holandii, Hiszpanii, Azerbejdżanie i Kanadzie. Następny w kolejności jest wyścig we Francji 28 czerwca, choć według informacji BBC, sezon rozpocznie się dopiero tydzień później w Austrii i to bez udziału publiczności. Wyścig na Red Bull Ring daje promyk nadziei na otwarcie sezonu ponieważ rząd austriacki dał zielone światło.Claire Williams przyznała, że brak wyścigów może mieć poważny wpływ na przyszłość zespołu w F1. "To niezwykle trudne środowisko. Dlatego spędziliśmy tak dużo czasu na spotkaniach dyrektorów ekip, aby upewnić się, że wyjdziemy pod koniec tego roku bez szwanku" - podkreśliła w rozmowie z Sky Sports."Bardzo ważnym elementem jest to, kiedy zaczniemy się ścigać. Szczególnie dla takiego zespołu jak nasz, który jest jednym z niewielu naprawdę niezależnych. Nie mamy takiego poparcia, jak większość naszych konkurentów. Dla nas wyścigi w tym roku mają kluczowe znaczenie, ale pod jednym warunkiem - musi być bezpiecznie" - zaznaczyła Claire Williams.W obliczu kryzysu niektóre zespoły F1 wysłały swoich pracowników na przymusowe urlopy. Na początku kwietnia szef McLarena Zak Brown stwierdził nawet, że w tym roku może zbankrutować kilka najsłabszych ekip. RK