Tor Yas Marina powstał w 2009 roku i wziął swoją nazwę od wyspy, na której jest położony. Imponuje fantastyczną infrastrukturą i futurystyczną architekturą otoczenia, a słynny hotel Viceroy i port jachtowy tworzą wraz z torem integralną całość. Zaprojektowany przez Hermanna Tilkego określany jest przez wielu jako tor wyścigowy XXII wieku. Długość okrążenia to 5,5 kilometra. Znajduje się na nim 21 zakrętów i prosta o długości 1140 m - jedna z najdłuższych w całym kalendarzu. Wyścig w Abu Zabi jest wyjątkowy i zachwycający, ponieważ zaczyna się przed zachodem słońca, a kierowcy przyjeżdżają na metę już po zmroku, przy akompaniamencie fajerwerków, które zawsze zapierają dech w piersiach. Pierwszym zwycięzcą był Sebastian Vettel, który wygrywał tu potem jeszcze dwukrotnie. Najwięcej zwycięstw w Emiratach ma na swym koncie Lewis Hamilton, najlepszy także przed rokiem. Ostatni wyścig sezonu będzie szczególny pod wieloma względami. Wszystko wskazuje na to, że po raz ostatni zobaczymy w wyścigu Formuły 1 Nico Hülkenberga. Weteran Formuły 1 ma na swoim koncie 176 wyścigów i jedno pole position, ale ani razu nie stał na podium. W sezonie 2020 nie zasiądzie za kierownicą samochodu Formuły 1. Jego miejsce w ekipie Renault zajmie były (chyba) protegowany Mercedesa, Esteban Ocon, który wcześniej stracił swoje miejsce w Racing Point po tym, jak ojciec Lance’a Strolla kupił ekipę i miejsce Francuza ulokował swojego syna. Oczy polskich kibiców będą zwrócone na ekipę Williamsa i Roberta Kubicę. Wszyscy zadajemy sobie pytanie - co dalej? Gdzie będziemy oglądać Polaka w sezonie 2020? Wiele wskazuje, że Kubica po raz kolejny usiądzie na ławce rezerwowych, w oczekiwaniu na swoją szansę i drugi już powrót do stawki najszybszych kierowców świata. Niedawno pojawiła się informacja, że Kubica zostanie kierowcą testowym i rezerwowym zespołu Racing Point oraz kierowcą etatowym ekipy BMW w serii DTM. Gdyby tak miało być, Polak nie mógłby wziąć udziału w posezonowych testach po Grand Prix Abu Zabi, ponieważ do końca roku obowiązuje go kontrakt z ekipą z Grove. Zresztą Racing Point poinformował już, że w testach wezmą udział kierowcy etatowi ekipy - Sergio Perez i Lance Stroll. Spore nadzieje mają przed nadchodzącym weekendem zespoły korzystające z jednostek napędowych Hondy, które podczas Grand Prix Brazylii pokazały, że są wstanie walczyć jak równy z równym z samochodami Mercedesa. Walka Pierre’a Gasly’ego z Lewisem Hamiltonem do ostatnich metrów wyścigu na pewno zostanie zapamiętana na wiele lat. Taki brutalny pokaz mocy to coś, co kibice chcieliby oglądać w każdym wyścigu. Wiele po ostatnim wyścigu obiecuje sobie McLaren, który po karze dla Lewisa Hamiltona po raz od 118 wyścigów i 2072 dni miał swojego kierowcę na podium. Jednak sposób w jaki sędziowie "ociągali się" z oczywistą karą dla mistrza świata nie spodobał się kibicom, ponieważ Carlos Sainz nie miał okazji cieszyć się z trzeciego miejsca razem z innymi kierowcami i kibicami. Wkrótce potem wszyscy obecni na torze członkowie McLarena mogli jednak wejść na podium i świętować najlepszy od lat wynik w dość niecodzienny sposób. Cała ekipa - razem z szefem i drugim kierowcą zespołu Lando Norrisem - już bez udziału kibiców, ale przy szampanie cieszyła się z trzeciego miejsca w Grand Prix Brazylii. Abu Zabi będzie również ostatnią w tym roku szansą dla Ferrari. Po katastrofalnym wyścigu na Interlagos Scuderia powraca na tor, który już kiedyś okazał się dla nich pechowy. Było to w sezonie 2010, kiedy po błędzie ekipy jej ówczesny kierowca Fernando Alonso wyjechał z alei serwisowej za Witalijem Pietrowem, który nie dając się wyprzedzić do końca wyścigu, pozbawił Hiszpana szans na tytuł mistrza świata. Po tym zdarzeniu kilka osób z ekipy straciło pracę. Teraz zespół ma szansę na poprawę wizerunku, jednak patrząc na przestrzeni całego sezonu, jest to mało prawdopodobne. Ostatni taniec - był kiedyś taki numer trochę zapomnianej dziś grupy Lombard. Dla kogo ostatni tegoroczny taniec w Abu Zabi okaże się szczęśliwy? Grzegorz Gac