Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań odzyska kibiców? Mecz z Lechią Gdańsk ważną próbą

Bojkot kibiców Lecha Poznań nie został dotąd odwołany, ale trudno sobie wyobrazić, aby w obecnej sytuacji ciekawość nie przygnała ludzi na stadion. Niedzielne starcie Lecha z Lechią Gdańsk będzie ważną próbą na to, co jest w Wielkopolsce silniejsze - ciekawość czy niezadowolenie.

Lech na właściwym torze - odc. 19. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Kibice Lecha Poznań ogłosili przecież: 

"Żądamy odsunięcia od zespołu Andrzeja Kasprzaka - usunięcia z klubu (pseudo)dyrektora sportowego Tomasza Rząsy. Dopóki nasz postulat nie zostanie zrealizowany nie wrócimy na trybuny, nawet gdy będzie to już możliwe. Oczywistym jest, że tęsknimy za powrotem na stadion, ale nie będzie on możliwy gdy osoby odpowiedzialne od lat za porażki i brak sukcesów naszego klubu będą dalej w Lechu Poznań, nawet na jakiś starannie poukrywanych stanowiskach. Żądamy zatrudnienia specjalistów, a nie przydupasów i klakierów, którzy tylko przytakują - nie znającemu się zbytnio na profesjonalnej i poważnej piłce - młodemu prezesowi."

Te postulaty nie zostały spełnione. Odszedł Andrzej Kasprzak (dzisiaj pracuje już w Widzewie Łódź), ale Tomasz Rząsa pełni swoje stanowisko i pełnić będzie. Lech wydał na transfer Adriela Ba Louy najwięcej w historii (1,2 mln euro), ale to nadal tylko maleńka część tych środków, które klub zarabia. Reinwestuje niewiele, znacznie mniej niż by mógł.

CZYTAJ TAKŻE: Lech Poznań podziałał na wyobraźnię ludzi, a najważniejsze jest niewidoczne dla oczu

Jednakże zagrywka z transferami działa na wyobraźnię ludzi. Fioła na ich punkcie mają kibice, zupełnie dali się też ponieść dziennikarze. To jest jak środek znieczulający, który sprawia, że można w oknie transferowym żyć życiem zastępczym i problemy znikają. Działanie takich transferów jak Adriel Ba Loua jest na tyle duże, że w zasadzie może wysadzić wszelkie strajki kibiców w powietrze.

Niezadowolenie z Lecha pewnie nie minęło, bo gruntowało je wiele ostatnich lat, ale jednak więź emocjonalna z Kolejorzem jest także potężną siłą. Z jej powodu ludzie są w stanie wybaczyć naprawdę wiele swemu ukochanemu dziecku. Jeszcze silniejsza od tej więzi jest ciekawość - największa moc sprawcza w świecie. Jest bardzo możliwe, że to ona będzie rozdawała karty, a nie gniew, niezadowolenie czy protesty.

Studio Ekstraklasa/interia/materiały promocyjne

Strajk kibiców Lecha Poznań trudny do przeprowadzenia

Jak bowiem wyobrazić sobie teraz bojkot czy strajk w sytuacji, w której Lech Poznań jest pierwszy w tabeli i dokonuje najdroższego transferu w dziejach, sugerując kibicom, że słowa w kwestii transferów dotrzymał czy też prawie dotrzymał (została jeszcze kwestia obiecanego lewego obrońcy)? Rzecz jasna, Kolejorz jest liderem dopiero po czterech meczach i to jeszcze z rywalami spoza czołówki, a najdroższy transfer nie zagrał jeszcze minuty i w sierpniu nie zagra, w związku z czym nie wiemy czy się sprawdzi, ale fakty są faktami.

Lech rzucił na stół mocne karty, które wobec bojkotu i postulatów kibiców wydają się być atu.

Przekonamy się niebawem, a mecz z Lechią Gdańsk będzie istotnym sprawdzianem. Do tej pory mecze poznaniaków przy Bułgarskiej z Radomiakiem Radom i Cracovią Kraków obejrzało około 10 tysięcy ludzi - to wskazuje na to, że strajk nie spotkał się z powszechną akceptacją. Zabrakło kibiców i dopingu w Kotle, reszta jednak przyszła. Teraz, wobec pozycji w tabeli i transferów, liczba ta powinna raczej wzrosnąć niż zmaleć. A przed nami wrześniowe starcia, w których zobaczymy wreszcie Adriela Ba Louę.

Strajk kibiców jest zrozumiały, a ich postulaty - słuszne. To rodzaj apelu czy wręcz krzyku rozpaczy o to, by Lech się zmienił i kierował się ku szczytom polskiej piłki, a nie środkowi tabeli i przeciętności, którą łatwo zabetonować na lata. W obecnej sytuacji szanse na jego powodzenie są jednak nieduże, no chyba że Lech po okresie mocnego rozdania wróci do tego, co wyprawiał przez tyle miesięcy - do porażek po absurdalnych golach, do wypuszczania szans z rąk, do marnych meczów, złych decyzji i mizerności. Na razie jednak wiele wskazuje na to, że się reformuje i wkrótce przekonamy się, z jakim skutkiem.

Lech Poznań gra z Lechią Gdańsk. Gdzie obejrzeć?

Lech Poznań zagra przy Bułgarskiej z Lechią Gdańsk w niedzielę 22 sierpnia o godz. 17.30. Transmisja w Canal+.

Kibice Lecha Poznań/JAKUB BARANSKI / 400mm.pl / NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem