Brązowe medale igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata, złoto Ligi Światowej i Pucharu Świata, srebro Ligi Mistrzów - medalowy dorobek Taylora Sandera w siatkówce halowej jest imponujący, a to przecież tylko najważniejsze sukcesy. Tak utytułowany zawodnik w 2020 r. podpisał kontrakt z PGE GiEK Skrą Bełchatów. I choć z Amerykaninem wiązano wielkie nadzieje, nie spełnił ich, a w dodatku szybko pożegnał się z klubem. W pierwszym sezonie wracał do gry po poważnej kontuzji i dopiero z czasem zaczął regularnie grać w bełchatowskiej drużynie. Powrotu do pełni sił i formy oczekiwano od niego przed sezonem 2021/2022. Tyle że wtedy Sander wywołał w PlusLidze skandal. Najpierw nie stawił się w umówionym terminie na początek przygotowań bełchatowskiej drużyny, a potem nie odpowiadał na próby kontaktu. W końcu okazało się, że Amerykanin zamierza wkroczyć na nową ścieżkę kariery i rozpocząć grę w siatkówkę plażową. Skra podjęła kroki prawne wobec zawodnika, a ten do Bełchatowa już nie wrócił, zaczął występować w plażowych turniejach z Taylorem Crabbem. Niepokojące wieści w sprawie polskiego siatkarza. Sam pokazał wymowne zdjęcie Taylor Sander był bohaterem skandalu w PlusLidze. Teraz idzie w ślady Ngapetha Plażowa kariera 32-letniego siatkarza dobiega jednak właśnie końca lub przynajmniej zostaje zawieszona. Pod koniec listopada sam Sander zapowiedział, że tej zimy wraca do siatkówki halowej. Nie zdradził jednak kibicom, gdzie podpisze kontrakt. Teraz jednak wszystko się wyjaśniło. Transfer przyjmującego ogłosił bowiem klub Lavani Forever, dzieląc się również z kibicami zdjęciami zawodnika witanego przez działaczy na lotnisku. Lavani to klub z Indonezji. Sander będzie drugim obcokrajowcem w składzie drużyny obok Renana Buiattiego, atakującego z Brazylii. Można przypuszczać, że Amerykanina do powrotu do gry w hali skusiła nie tylko wizja rozwoju siatkówki w Indonezji, ale także odpowiednio wysoka pensja. W klubie z Indonezji niedawno występowało dwóch mistrzów olimpijskich: Earvin Ngapeth i Jean Patry. Dwaj Francuzi wzmocnili Jakarta Bhayangkara Presisi we wrześniu, ale tylko na jeden turniej - Klubowe Mistrzostwa Azji. Przed rozpoczęciem imprezy organizatorzy zapowiadali nawet udział Bartosza Kurka, ale te plotki szybko zostały zdementowane.