Przepraszamy za ilość powtórzeń na wstępie, ale nie da opisać się słowami jak w tej chwili czują się kibice żużla w naszym kraju. Po rocznej przerwie na szczyt szczytów oficjalnie powrócił Bartosz Zmarzlik. Kapitan Moje Bermudy Stali Gorzów może i przez większość sezonu miał na koncie zaledwie jedną wygraną rundę, jednak gdy odpalił petardę w końcówce, to nie było na niego mocnych. Najlepszy polski zawodnik w przeciągu tygodnia triumfował zarówno w Vojens, jak i w Malilli. Mało tego, 27-latek ma szansę na wrześniowo-październikowy hattrick, bo została jeszcze runda na Motoarenie w Toruniu, gdzie zazwyczaj wiodło mu się bardzo dobrze. Walczący z nim do samego końca Leon Madsen choćby dwoił się i troił ze Zmarzlikiem w takiej formie po prostu nie miał szans i w tym roku zadowoli się srebrnym medalem. Cała Polska do Torunia O medal ale brązowy powalczy z kolei drugi z biało-czerwonych, a mianowicie Patryk Dudek. Wychowanek Falubazu jest w znakomitej sytuacji, ponieważ w przejściowej klasyfikacji awansował właśnie na trzecią lokatę. W decydujących zawodach łatwo jednak nie będzie. Z jednej strony odbędą się one na jego domowym obiekcie z PGE Ekstraligi, ale z drugiej - w For Nature Solutions Apatorze ściga się też przecież główny rywal Polaka, czyli Robert Lambert. Obu panów dzielą łącznie trzy punkty, więc biało-czerwoni fani mogą spodziewać się zaciętego ścigania do ostatniego biegu. Cały kraj w ogóle będzie w siódmym niebie jeśli na koniec nie zawiedzie także Maciej Janowski. Zawodnik Betard Sparty Wrocław marzenia o krążku wybił sobie już z głowy dobry tydzień temu, ale niestety teraz rozchodzi się o utrzymanie w cyklu. Wiatru w żagle złapał bowiem Fredrik Lindgren, który przeskoczył Polaka i zepchnął go poza czołową szóstkę. Jeżeli więc nie zdecydowaliście się jeszcze, by zawitać 1 października do Torunia, to poza Bartoszem zróbcie to chociażby dla Macieja oraz Patryka. I jeden i drugi będą potrzebować wsparcia kilkudziesięciu tysięcy polskich gardeł. Godnie przed domową publicznością postara pożegnać się też Paweł Przedpełski. Teraz z kolei czas na symboliczną lampkę szampana lub bezalkoholowego zamiennika i celebrowanie wielkiego sukcesu Bartosza Zmarzlika - najmłodszego żużlowca w historii z trzema tytułami indywidualnego mistrza świata. Zdróweczko! Czytaj także:Gdy to zobaczyli, o mało nie spadli z krzeseł. Internet zapłonął