Żenująca postawa. Plany były wielkie
Żenujący sezon – tak w skrócie można opisać miniony sezon w wykonaniu H. Skrzydlewska Orła Łódź. Łodzianie do końca rundy zasadniczej 1. Ligi Żużlowej musieli drżeć o ligowy byt. Ostatecznie Orzeł utrzymał się w lidze, ale fatalna postawa drużyny obeszła się bez echa. Zarząd klubu wymienił niemalże cały zespół, włącznie z trenerem.

Plany łodzian były wielkie, bo jeszcze kilka sezonów temu Witold Skrzydlewski podkreślał, że Orzeł będzie gotowy na awans do PGE Ekstraligi kiedy tylko wybudowany i oddany do użytku będzie nowy stadion. Moto Arena została oddana w 2018 roku, a awansu jak nie było, tak nie ma. Zapowiada się także, że w przyszłym sezonie go nie będzie, bo choć wymieniono niemalże całą drużynę, to kadra Orła nie powala na kolana. Ponownie szykuje się walka o ligowy był, a awans do play-off powinien być odebrany jako sukces drużyny.
Żenująca postawa drużyny
Orzeł niemalże do ostatnich chwil drżał o ligowy byt. Podopiecznych Marka Cieślaka uratowała tylko nie moc PSŻ-u Poznań, który choć stawiał się dzielnie Falubazowi, to jednak poległ na własnym stadionie.
W Łodzi zawodzili praktycznie wszyscy, a najlepszy zawodnik zespołu, Niels Kristian Iversen był dopiero na 14. miejscu wśród najlepszych zawodników 1. Ligi, nie uzyskując średniej biegowej na poziomie 2 pkt/bieg. Na domiar złego przez pół sezonu kontuzjowany był Tomasz Gapiński. Do klubu ściągnięto Runego Holtę, ale Norweg z polskim paszportem był mizerny.
Nota dla drużyny: 2- (skala 1-5)
Trener też nie pomógł
Wielu twierdzi, że za transferem Runego Holty stał menedżer drużyny, Marek Cieślak. Zakontraktowanie go było chybionym pomysłem. Oczywiście za wyniki poszczególnych żużlowców trudno winić zasłużonego i legendarnego szkoleniowca, ale prawda jest taka, że jego zespół był po prostu słaby, a on sam często dokonywał dziwnych zmian kadrowych, przez co nie pomagał zespołowi.
Nota dla trenera: 2+
O tym sezonie chce jak najszybciej zapomnieć
Bezsprzeczny pozostaje fakt, że Orła najbardziej zawiódł Rune Holta, który po siedmiu spotkaniach na zapleczu PGE Ekstraligi może poszczycić się średnią biegową 0,92 pkt/bieg. Pół biedy, gdyby Holta punktował w miarę dobrze chociaż u siebie, ale Norweg z polskim paszportem był tragiczny wszędzie tam, gdzie się pojawił.
Nie opuścił okrętu
Trudno wskazać zawodnika w szeregach Orła, który po takim sezonie zasłużyłby na podwyżkę, ale wyróżnić można Tomasza Gapińskiego. Doświadczony żużlowiec choć przez większą część sezonu pauzował, to jednak nie zostawił swoich kolegów na lodzie, a cały czas podpowiadał im będąc w parku maszyn. To m.in. przez to powstały insynuacje, jakoby Gapiński miał zostać trenerem Orła w przyszłym sezonie. Wiadomo, że będzie on kontynuował karierę zawodniczą, a stery nad Orłem przejmie Maciej Jąder, który po roku współpracy rozstał się z Kolejarzem Rawicz.
Tylko jeden został na pokładzie
Liczba 1 kojarzy się z Orłem Łódź, bo tylko jeden zawodnik seniorskiego składu został w kadrze na kolejny sezon. To wcześniej wspomniany Tomasz Gapiński. Czy rewolucja kadrowa opłaci się łodzianom?


