Wielki talent na zakręcie. Były selekcjoner reprezentacji Polski ma dla niego radę
Transfer Marcusa Birkemose do Wybrzeża Gdańsk przypomina trochę wypożyczenie sprzed lat Darcy'ego Warda, który w nadmorskim klubie odjechał fantastyczny sezon i po roku przerwy wrócił do PGE Ekstraligi. Obaj mieli wielki talent, ale "uroki" życia stawały na drodze ich karier. - Marcus w odróżnieniu od Warda musi zacząć wszystko od nowa, stoczyć walkę ze swoją przyszłością i pokazać oblicze prawdziwego sportowca - mówi w rozmowie z Interia Sport Stanisław Chomski, trener współpracujący z Wardem w Gdańsku i z Birkemose w Gorzowie.
Ward przeniósł się na wypożyczenie z Torunia do Gdańska przed sezonem 2011. - Ten ruch miał na celu zmianę środowiska i zrobienie resetu. Wyszło mu to na dobre, ale z Wardem była troszeczkę inna historia niż teraz z Birkemose. Darcy przez cały czas był w trakcie uprawiania sportu, po prostu pozostawał w rytmie jazdy. Z Marcusem jest inaczej, przytrafił mu się jednak dość długi rozbrat od żużla. Obaj mieli wielkie predyspozycje, byli nieprzeciętnymi talentami - komentuje Stanisław Chomski, który oprócz pracy w Gdańsku i Gorzowie pracował też jako selekcjoner reprezentacji Polski.
Żużel. Darcy Ward i Marcus Birkemose są do siebie podobni?
Poprosiliśmy trenera Chomskiego o porównanie Australijczyka i Duńczyka. - Mieli nietypowe charaktery, ale trudno ich porównać do siebie. Mieli w sobie coś takiego, co czasami budziło kontrowersje. Mam na myśli ich styl życia. Darcy był już u progu wielkiej kariery, niestety wypadek to wszystko przekreślił. Pewne burzliwe sprawy miał już za sobą. Marcus z kolei próbuje odbić się od dna, na którym się znalazł. Wiadomo dlaczego - opowiada szkoleniowiec.
Karierę Warda w 2015 roku przerwał dramatyczny wypadek, przez który porusza się na wózku inwalidzkim (przerwany rdzeń kręgowy). Cztery lata wcześniej był jednak liderem Wybrzeża, prowadząc gdańszczan do PGE Ekstraligi. Czy niepokorny Birkemose również jest w stanie dać klubowi znad morza awans (do Metalkas 2. Ekstraligi)? - Nie lubię porównywać zawodników. Ludzie mówią, że Zmarzlik to drugi Gollob, ale każdy żużlowiec jest inny. Oczywiście, mogą być podobieństwa, jeśli chodzi o zadziorność, nieustępliwość, czy skuteczność jazdy, lecz mimo podobieństw, każdego coś odrożnia - zaznacza nasz rozmówca.
Legendarny klub ogłosił ważną wiadomość. Znany prezes głęboko sięgnie do kieszeni
- Marcus w odróżnieniu od Warda musi zacząć wszystko od nowa, stoczyć walkę ze swoją przyszłością, odwrócić kartę i pokazać oblicze prawdziwego sportowca. Jest to trudne, bo jego rozbrat był dość długi. Wielu sportowców ma taki charakter, że mimo przerwy spowodowanej czymś innym niż zwykłą kontuzją, nadal czują się młodzi, ale jednak nie wszystko wychodzi, jak przed przerwą. Oby tak nie było wprzypadku Duńczyka, ale różnie z tym bywa - dodaje Chomski.
Żużel. Krajowa Liga Żużlowa. Co powinno zrobić Wybrzeże Gdańsk?
Chomski w swojej karierze pracował z wieloma "trudnymi charakterami". Jak trafił do Warda i jak trafić do Birkemose? - W przypadku Marcusa potrzeba cierpliwości, aby odnalazł się w aktualnej sytuacji. To zawodnik o nieprzeciętnym talencie i wielkich możliwościach. Z Wardem była dużo łatwiejsza sytuacja. Chodziło o ustalenie pewnych reguł gry, byliśmy na siebie skazani i wszystkiego przestrzegał. Tak samo, jak my w klubie. Ludzie, którzy będą odpowiadać za starty Duńczyka w Gdańsku, muszą mu powiedzieć, jak ta współpraca ma wyglądać - podsumowuje 67-letni trener.