W Motorze mogą pojawić się kwasy. Złote dziecko ma nad czym myśleć
Orlen Oil Motor Lublin zdobył trzeci tytuł drużynowego mistrza Polski i nie zamierza się zatrzymywać. Skład zostaje taki sam, a ambicje zawodników są coraz większe. Seniorzy dobrowolnie raczej nie będą chcieli oddawać swoich biegów na rzecz młodszych kolegów. Wiktor Przyjemski to złote dziecko swojego pokolenia, potrzebuje dużo jazdy by się rozwijać. Można zatem tylko czekać, kiedy pojawią się kwasy w zespole Motoru.
W ostatnich latach Motor zbudował prawdziwą żużlową potęgę. Trzecie złoto z rzędu idealnie pokazuje, kto w polskim żużlu rozdaje karty. Cel na przyszły sezon jest prosty, czyli zdobycie czwartego mistrzostwa pod rząd. To może się udać, tym bardziej, że lublinianie są głównym faworytem rozgrywek.
Droga do mistrzostwa nie będzie łatwa. Pojawią się kwasy?
Sztab szkoleniowy Motoru nie będzie miał łatwego zadania. Nadmiar bogactwa, który posiadają może powodować sporo problemów. Nigdy nie jest łatwo poinformować zawodnika, który dobrze punktuje, że w biegach nominowanych nie pojedzie. Taka sytuacja w tym roku już kilka razy miała miejsce. Takie częste sytuacje powodują kwasy.
Najwięcej razy poszkodowany był Wiktor Przyjemski. Choć wielokrotnie zasłużył na dodatkowe starty, to ponad programowo pojechał tylko w ośmiu spotkaniach z dwudziestu. To nie jest dobre dla rozwoju zawodnika, który w przyszłości ma walczyć o złote medale. W jego wieku Bartosz Zmarzlik czy Patryk Dudek potrafili jeździć czasami nawet po 6-7 biegów na mecz.
Mógł wybrać inaczej. Będzie zbierał tego konsekwencje
Już w trakcie tego sezonu wychowanek Abramczyk Polonii narzekał, że jazdy ma za mało. Mówił wprost, że chciałby, aby w rundzie rewanżowej seniorzy oddawali biegi. Oddawali, ale to nadal za mało na skalę talentu jaki posiada ten chłopak. Wydawało się, że niemal na pewno zmieni klub.
Zainteresowani usługami Przyjemskiego mieli być mocno NovyHotel Falubaz Zielona Góra i KS Apator Toruń. W środowisku mówi się, że oczekiwali oni jednak wcześniejszej deklaracji. Przyjemski nie chciał się wcześniej dogadać, bo wierzył w awans ukochanej Polonii. Ta jednak nie awansowała, a ten kolejny rok pozostanie w Motorze.
Na tym jednak straci sporo finansowo. W kuluarach mówi się, że oba kluby oferowały większe pieniądze, a także gwarancję 4-5 biegów na mecz. Wybrał jednak inaczej. Sam sobie nawarzył tego piwa i teraz musi je wypić.