Kanclerz i Woźniak w dwóch ostatnich latach nie dali Polonii awansu, więc prezes Kanclerz postanowił znaleźć fachowca, który ma wiedzę, jak skutecznie prowadzić drużynę. Działacz w wywiadzie dla Gazety Pomorskiej wyjaśnił, dlaczego wybór padł na Bajerskiego. - Jestem przekonany, że najbardziej będzie pasował do naszych oczekiwań. Potrzebowaliśmy kogoś z twardą ręką w parkingu - mówi Kanclerz. Nowy trener Polonii potrafi uderzyć pięścią w stół Prezes klubu wierzy, że mocny charakter byłego trenera Apatora i PSŻ-u będzie dodatkowym atutem. - Tomek ma odpowiedni charakter, potrafi porozumieć się z zawodnikami i wyegzekwować pewne rzeczy. A kiedy trzeba, to uderzy pięścią w stół. Zna angielski, co również jest ważne na tym stanowisku. Wierzę, że komunikacja między nim a zawodnikami, będzie bardzo dobra - dodaje. Zachowanie niegodne mistrza? Mamy jasną odpowiedźDo słów Kanclerza można dodać jeszcze, że Bajerski ma doświadczenie w rywalizacji o awans. W 2020 roku poprowadził Apator Toruń do PGE Ekstraligi, a dwa lata później wygrał rozgrywki Krajowej Ligi Żużlowej z InvestHousePlus PSŻ-em Poznań. Obok w niego w sztabie szkoleniowym będą: Krzysztof Kanclerz (kierownik drużyny) i Jacek Woźniak (trener młodzieży). W Bydgoszczy zbudowano skład, który jest uznawany za faworyta do zwycięstwa w Metalkas 2. Ekstralidze. Cel Polonii wszyscy od dawna znają. - Nie zmienił się. Wciąż chcemy awansować do PGE Ekstraligi. Mieliśmy różne problemy w ostatnich latach, bywało pechowo, pewne nazwiska się nie sprawdziły. Mam nadzieję, że wreszcie dopniemy swego, a Tomek nam w tym pomoże. Oczywiście wszystko zweryfikuje tor. Liga będzie wymagająca, bo jest więcej chętnych do awansu - podsumowuje Kanclerz. W pierwszym meczu sezonu Polonia podejmie Arged Malesę Ostrów (14 kwietnia). Znany trener wrócił do pracy. I od razu składa poważną deklarację