Na sprzedaży nazwy można zarobić grubo ponad milion złotych. W klubach mówią, że za to eksponowane miejsce sponsor musi zapłacić minimum 700-800 tysięcy, ale nie brak tez siedmiocyfrowych kontraktów. Mówi się, że najwięcej dostaje Sparta Wrocław od Betardu. Włókniarz już nawet sondował PGE Ekstraligę Włókniarz od dłuższego czasu negocjował sprzedaż miejsca w nazwie koncernowi energetycznemu Tauron. PGE Ekstraliga była nawet sondowana w związku z negocjacjami. Sprawdzano, czy Tauron mógłby funkcjonować obok PGE. Sponsor tytularny całej Ekstraligi też działa w branży energetycznej, a zapisy pozwalają mu na blokowanie kontraktów z konkurencyjnymi firmami w poszczególnych klubach. W Częstochowie jeszcze nie dowiedzieli się, czy dostaną zgodę, ale na razie mogą dać sobie spokój i nie muszą dłużej pytać, bo szanse na umowę z Tauronem maleją. Włókniarz potrzebuje kasy, żeby spiąć budżet Klub na pewno jednak sprzeda nazwę, bo te pieniądze są potrzebne, żeby spiąć budżet. Włókniarz zbudował drużynę za 14 milionów złotych (budżet całościowy wyniesie 19 milionów). 6,5 miliona dostanie z Ekstraligi, 3 miliony z miasta, które niedawno zatwierdziło dotację na ten rok. Do tego dojdą pieniądze od sponsorów i wpływy ze sprzedaży biletów. Są jeszcze wpływy z giełdy. To wszystko może być jednak za mało, dlatego milionowy (może wyższy) kontrakt ze sponsorem tytularnym musi być dopięty. Włókniarz w ogóle jest rekordzistą, gdy idzie o sprzedaż miejsca w nazwie. W sumie pojawiło się tam aż 16 firm. W ubiegłym roku była to zielona-energia.com, a wcześniej Eltrox. Starsi kibice z pewnością pamiętają też takie podmioty w nazwie, jak Forbet, Vitroszlif, Crossfit, Eko-Dir, Kantoronline, Viperprint, Dospel, Cognor, Złomrex, Top Secret, Candela, Radson, Malma czy Yawal. Trochę tego było. Częstochowski klub występował często gęsto pod dziwnymi nazwami jak choćby Vitroszlif Crossfit Włókniarz czy Kantoronline Viperprint Włókniarz. Przymykano jednak oko na koszmary językowe, bo liczył się dopływ świeżej gotówki do kasy. Nie inaczej będzie teraz. Zobacz również: Trener policzył i wyszło mu, że poradzą sobie bez Zmarzlika