Kibice wstrzymali oddech. Głośny transfer nie dojdzie do skutku
Odejście Mariusza Staszewskiego z Arged Malesy zasiało ziarno niepewności wśród kibiców z Ostrowa. Fani zaczęli się obawiać, czy nie stracą swojego wychowanka Sebastiana Szostaka. 21-latek pozostał w klubie głównie ze względu na obecność trenera Staszewskiego. Wcześniej miał lukratywne oferty z innych klubów. Głośno mówiło się o możliwym transferze chociażby do Cellfast Wilków Krosno. Polak łączony był także z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa, gdzie swoją pracę kilka dni temu rozpoczął Staszewski. Wiemy już, że w Ostrowie nie będzie powtórki z rozrywki z zeszłego roku.
W grudniu 2024 roku jak grom z jasnego nieba wyciekła informacja o odejściu Jakuba Krawczyka do Betard Sparty Wrocław. Kibice byli w szoku, bo kilka miesięcy wcześniej zawodnik został ogłoszony na kolejny sezon podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Teraz pojawiły się obawy, że z Sebastianem Szostakiem będzie identycznie.
Polak zasypany ofertami, starał się o niego klub miliardera
Ostatni tydzień w Ostrowie był niezwykle intensywny. Po licznych plotkach dotyczących odejścia Mariusza Staszewskiego, scenariusz w końcu się spełnił. Zasłużony trener przeszedł do Krono-Plast Włókniarza, zastępując tam Janusza Ślączkę. W związku z tym wszyscy zaczęli się zastanawiać, co dalej z Sebastianem Szostakiem.
Polak w przyszłym sezonie będzie zawodnikiem U24, dzięki czemu wzbudzał zainteresowanie na giełdzie transferowej. Najgłośniej mówiło się o ofercie Cellfast Wilków Krosno, choć w grze był również klub z Częstochowy. Przez chwilę starał się o niego także Stelmet Falubaz Zielona Góra, o czym poinformowaliśmy jako pierwsi.
Odetchnęli z ulgą, to byłby kolejny cios
Odejście Staszewskiego zasiało ziarno niepewności wśród kibiców z Ostrowa. Zresztą sam Szostak musiał odbyć dodatkowe rozmowy z zarządem klubu. Skończyły się one pozytywnie, bo 21-latek pozostanie w Arged Malesie. Fani przyjęli to z ogromnym entuzjazmem. Ta strata w zasadzie przekreśliłaby szansę na wejście do fazy play-off.
- No to Wiktor Lampart odetchnął z ulgą - napisał jeden z kibiców. Choć trudno było wyobrazić sobie taki scenariusz, ponieważ Włókniarz ma już wspomnianego Lamparta i Philipa Hellstroema-Baengsa, to w tej sytuacji wszystko było możliwe.
Szostak w poprzednim sezonie poczynił duże postępy. Od zawsze mówiono o potencjale, który w nim drzemie, ale dopiero po transferze Krawczyka rozwinął skrzydła. Wcześniej był trochę w cieniu swojego kolegi. Teraz nie tylko potrafił rywalizować z juniorami, ale przede wszystkim pokonywał dużo bardziej doświadczonych seniorów.