Sześć miesięcy lekceważenia wyroku. Kłopot objawienia Ekstraligi
Żużlowcy Bayersystem GKM-u Grudziądz są w trakcie przygotowań do następnego sezonu. Za jednym z liderów zespołu prowadzonego przez Roberta Kościechę ciągnie się jednak sprawa sprzed ponad roku. Michael Jepsen Jensen musi przelać na konto byłego pracodawcy - Wybrzeże Gdańsk S.A. pieniądze po przegranej sprawie w Trybunale PZM. Jeśli tego nie zrobi, nie będzie mógł zostać zgłoszony do jazdy na torach PGE Ekstraligi.
Jepsen Jensen to "złote dziecko" duńskiego żużla. Był kolejnym materiałem na jednego z najlepszych zawodników na świecie, jednak w pewnym momencie jego kariera mocno spowolniła, co poskutkowało utratą miejsca w PGE Ekstralidze na ponad trzy długie sezony (jeździł w Rybniku, Gnieźnie, Gdańsku i przez chwilę w Poznaniu, skąd został wypożyczony do ekstraligowego Grudziądza). Aktualnie Duńczyk ma 32 lata i cieszy się formą życia. Były mistrz świata juniorów odbudował się dopiero w ostatnich miesiącach, gdy zastąpił w Bayersystem GKM-ie Grudziądz Jasona Doyle'a.
Jego jazda w dużym stopniu uratowała klub nie tylko przed spadkiem, ale przede wszystkim zagwarantowała historyczne play-off. Jepsen Jensen sensacyjnie był ósmym zawodnikiem całej ligi ze średnią biegową 2,111. Nikt w Grudziądzu nie wyobrażał sobie budowy zespołu na sezon 2025 bez niego. Najnowsze doniesienia zmuszają jednak żużlowca do działań. Przypomina o sobie sprawa z przeszłości. Do startu rozgrywek musi przelać pieniądze na konto byłego klubu.
Żużel. PGE Ekstraliga. GKM Grudziądz może mieć kłopot z Michaelem Jepsenem Jepsenem
Wraca temat zeszłorocznej sprawy Jepsena Jensena w Trybunale PZM. Przypomnijmy, że Duńczyk w pierwszej części sezonu 2023 doznał kontuzji w meczu ligi duńskiej, która wyeliminowała go z jazdy przez okres kilku tygodni (opuścił parę spotkań w Polsce). Władze Wybrzeża postanowiły skorzystać z przepisu zawartego w regulaminie i potrącić zawodnikowi część kwoty należnej mu za podpis. Nie można jednak tego zrobić bez udziału Trybunału, dlatego sprawa trafiła w ręce działaczy PZM.
Komisja Orzekająca przyznała rację klubowi i sporna kwota wróciła do Wybrzeża Gdańsk (klub wcześniej musiał przelać całość na konto Trybunału PZM, a także wpłacić 5000 złotych złotych kaucji). Połowa kaucji została jednak w Trybunale, który orzekł, że resztę byłemu pracodawcy musi zwrócić Jepsen Jensen. Choć decyzja została przekazana już w czerwcu, to - według naszych informacji - nadal tego nie zrobił.
Żużel. Jepsen Jensen i Wybrzeże Gdańsk milczą
Oczywiście, chcieliśmy poznać stanowisko zainteresowanych stron. W Wybrzeżu nie chcą oficjalnie wypowiadać się w tej sprawie. Wysłaliśmy również wiadomość do żużlowca, natomiast do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Jeszcze przed świętami próbowaliśmy nawiązać kontakt z żoną Duńczyka - również bezskutecznie. Jedno jest pewne - sprawa musi zostać rozwiązana do startu sezonu.
Do niedawna w podobnej sytuacji był także Norbert Kościuch. Polak jednak wykonał przelew w listopadzie i nie ciąży nad nim widmo żadnego zawieszenia.