Gwiazda ligi na bezrobociu. Zwrot akcji, wielki cios w takim momencie
Andreas Lyager w sezonie 2024 był jedną z największych gwiazd Metalkas 2. Ekstraligi. Duński żużlowiec wykręcił jedenastą średnią spośród wszystkich sklasyfikowanych zawodników, więc - po rozstaniu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz - nie powinien mieć problemów ze znalezieniem nowego miejsca pracy. Aktualnie znajduje się na bezrobociu. Zatrudnienie w końcu znajdzie, ale marzenia Lyagera o PGE Ekstralidze można włożyć między bajki. Czeka go "degradacja".
Ambicji Lyagerowi naprawdę nie można odmówić. Dla Duńczyka nigdy nie ma straconych pozycji, przez lata na bydgoskim torze potrafił wyprzedzać rywali po akcjach zapierających dech w piersiach. Dawał też do zrozumienia, że jego celem jest jazda w PGE Ekstralidze, że chętnie zostanie w Bydgoszczy po awansie. Polonia co prawda nie awansowała, a Duńczyk nie dostał kolejnej szansy od prezesa Jerzego Kanclerza, który wymienił go na równie efektownego Aleksandra Łoktajewa.
Żużel. Transfery. Andreasa Lyagera czeka "degradacja"
Dziewiąty obcokrajowiec ligi (średnia biegowa 2,076) z reguły nie powinien mieć żadnych problemów na transferowej giełdzie. Dość długo o Lyagerze pod kątem transferu jednak wcale się nie mówiło, a Fogo Unia Leszno i Texom Stal Rzeszów, czyli kluby celujące w awans, nie czekały na rozwój wydarzeń, tylko szybko finalizowały kontrakty. 27-latka nie ma także, ani w Cellfast Wilkach Krosno, ani w Arged Malesie Ostrów Wielkopolski. To tylko oznacza, że Duńczyk może znaleźć się jedynie w drużynie z dolnych rejonów tabeli.
Kontrowersyjny Rosjanin woła o pomoc. Dojdzie do katastrofy
Pięć najmocniejszych kadrowo zespołów ma już kompletne składy. Trzy drużyny (Unia Tarnów, Ultrapur Start Gniezno, Energa Wybrzeże Gdańsk) czekają na decyzje licencyjne, oficjalnie każdy działacz potwierdził, że jest chętny do rywalizacji na zapleczu PGE Ekstraligi. Jeszcze inna sytuacja, najbardziej zagmatwana, jest w H. Skrzydlewska Orle Łódź. Witold Skrzydlewski szuka kupca, choć ludzie ze środowiska wątpią, że sprzeda swoje "dziecko", na które łoży już od 19 lat.
Lyager jest łączony z wszystkimi wymienionymi wyżej klubami. To żadna niespodzianka, bo - obok trzykrotnego mistrza świata Nickiego Pedersena i byłego wicemistrza świata Krzysztofa Kasprzaka - jest największą gwiazdą na transferowej giełdzie. Przenosiny z klubu z ekstraligowymi aspiracjami do klubu walczącego o utrzymanie lub "tylko" fazę play-off, można traktować jak degradację i cios. Z drużyną Duńczyk awansu nie wywalczy. Może to zrobić tylko dzięki indywidualnym występom. To też można traktować jako coś mało realnego, bo rynek w elicie od lat jest zabetonowany do granic możliwości.