Sprawa rozpoczęła się wraz z publikacją wywiadu z byłą partnerką trenera na łamach Interii. - Kiedy Tomek odchodził, obiecał, ze kredyty będzie płacił. Nie robi jednak tego, a mnie komornik wszedł na pensję. Nie wiem, czy mam przeznaczyć pieniądze na jedzenie, czy zapłacić rachunki. Chcę, żeby mi zwrócił 30 tysięcy i zapłacił resztę zobowiązań (ponad 200 tysięcy złotych - dop. red), bo to były pieniądze na rozkręcenie jego działalności - mówiła wówczas Monika Cymańska, była partnerka trenera Apatora. Sprawą szybko zajęli się włodarze eWinner Apatora Toruń. Przemysław Termiński w magazynie Best Speedway TV, krótko po publikacji Interii, odniósł się do najnowszych doniesień na temat trenera. - Prawdą jest, że była partnerka Tomka Bajerskiego zwróciła się z prośbą o rodzaj mediacji do mojej żony i prawdą jest, że moja żona rozmawiała z Tomaszem Bajerskim na ten temat. My oczekujemy jako klub, że pozałatwia te wszystkie sprawy i jakoś to rozwiąże. Nie chcielibyśmy, żeby one rzutowały na ocenę klubu. Klub jest wiarygodny finansowo i wypłacalny. Nie może być tak, że menedżer głównej drużyny ma niezałatwione problemy finansowe. Dodatkowo jeśli są to kwestie pieniędzy związanych z byłą partnerką i dzieckiem, to jest to w ogóle niedopuszczalne - przyznał właściciel Apatora. Tomasz Bajerski zrezygnował z pracy w Apatorze Toruń Bajerski szybko został wezwany na zapowiedzianą rozmowę. Włodarze toruńskiego klubu dali mu czas do końca stycznia na uporządkowanie swoich spraw i zawarcie ugody z Moniką Cymańską. Trener nie był jednak zadowolony z tego, jak sprawą zajęło się szefostwo klubu. - W sytuacji, w której się znalazłem, liczyłem na wsparcie. Jednak w ogóle mnie nie wysłuchano, a to dowodzi tego, że klub nie ma do mnie zaufania. A skoro mi nie ufają, to trzeba zakończyć współpracę - powiedział Tomasz Bajerski na gorąco po spotkaniu, na którym zrezygnował z funkcji trenera eWinner Apatora Toruń. Teraz sprawa powróciła. Tomasz Bajerski, za pośrednictwem "Przeglądu Sportowego", opublikował oświadczenie, w którym poinformował o zawarciu ugody z byłą partnerką. Poniżej pełna treść oświadczenia byłego trenera eWinner Apatora Toruń. Oświadczenie Tomasza Bajerskiego "W odniesieniu do ostatnich publikacji dotyczących mojego życia prywatnego oświadczam, że zawarłem stosowną ugodę dotyczącą wzajemnych rozliczeń z panią Moniką Cymańską. Ubolewam, że moje prywatne problemy stały się przedmiotem publikacji, a emocje wokół tej sprawy spowodowały ich eskalację. Chciałbym przeprosić za zaistniałą sytuację - klub i kibiców. Niezależnie od moich dalszych losów zawodowych, toruński klub, zawsze miałem i będę miał w sercu. Bardzo cieszyłem się z perspektywy poprowadzenia tej ambitnej drużyny. W obecnej sytuacji decyzja o tej możliwości nie należy wyłącznie do mnie. To klubowi działacze muszą ocenić jak bardzo ta sytuacja nadszarpnęła relacje między Nami. Niezależnie od ich decyzji, dziękuję za ekscytujące dwa lata i okazane wcześniej zaufanie. Dla wychowanka Apatora praca w macierzystym klubie to zawsze będzie priorytet i spełnienie marzeń. Korzystając z okazji życzę wszystkim Państwu, Zdrowych i Spokojnych Świąt. Szczególne podziękowania kieruję do Marcina Murawskiego z firmy Apro, który zaangażował się w mediacje i pomógł osiągnąć kompromis. Tomasz Bajerski" Bajerski ponownie trenerem eWinner Apatora? Jeśli oświadczenie Bajerskiego opisuje stan faktyczny sytuacji - a nie ma podstaw by sądzić, że tak nie jest - wydaje się, że jego powrót do roli szkoleniowca eWinner Apatora Toruń jest bardzo realny. Po pierwsze dlatego, że został spełniony główny warunek stawiany przez szefostwo toruńskiego klubu - ugoda najprawdopodobniej zamknęła temat i nie będzie on już powracać. Po drugie, z oświadczenia wynika, że pomimo różnic, które pojawiły się kilkanaście dni temu pomiędzy władzami klubu a Bajerskim, trener chciałby poprowadzić ten zespół w nadchodzących rozgrywkach. Miłym gestem są też na pewno przeprosiny, na które zdecydował się wychowanek Apatora i które znalazły się w oświadczeniu. Czy Bajerski faktycznie wróci do pracy w eWinner Apatorze Toruń? Sprawa powinna wyjaśnić się w ciągu kilku, czy kilkunastu najbliższych dni.