Partner merytoryczny: Eleven Sports

Drogi Świątek i Chwalińskiej znów się schodzą. Świetne wieści z Australian Open

Maja Chwalińska i Iga Świątek doszły osiem lat temu wspólnie do juniorskiego finału Australian Open. Później ich sportowe losy ułożyły się zupełnie różnie, ostatnio znów spotykały się podczas meczów reprezentacji Polski. A to wszystko w sytuacji znacznej poprawy gry Chwalińskiej, która zbliża się do czołowej setki rankingu WTA. 23-latka jest już o krok od dołączenia do słynnej przyjaciółki, w znakomitym stylu awansowała do finału eliminacji w Melbourne. Pokonała Belgijkę Marie Benoît 6:1, 3:6, 6:1.

Maja Chwalińska awansowała do finału kwalifikacji Australian Open
Maja Chwalińska awansowała do finału kwalifikacji Australian Open/Marcin Cholewiński/PAP

Maja Chwalińska tylko raz zagrała w głównej drabince wielkoszlemowego turnieju - w 2022 roku na wimbledońskiej trawie. Przeszła eliminacje, pokonała w nich dwie zawodniczki rozstawione, w tym Coco Vanweweghe, później wygrała jeszcze z Kateřiną Siniakovą. Z różnych powodów, choćby zdrowotnych, nie była w stanie nawiązać do tamtego osiągnięcia. Mimo swojego potencjału i tenisowego sprytu.

Niegdyś razem z Igą Świątek podbijały świat w juniorskich turniejach, tamten Wimbledon sprzed 2,5 roku był jedną z nielicznych okazji, by znów mgły spotkać się w jednym miejscu podczas indywidualnych zmagań. Takie już podczas rywalizacji drużynowych, w ramach BJK Cup czy United Cup. Kolejną może być Australian Open. 23-latka z Bielska-Białej jest o jeden mecz od awansu do głównej części turnieju.

Australia Open. Znakomite otwarcie meczu w drugiej rundzie kwalifikacji dla Mai Chwalińskiej

O tę trzecią rundę eliminacji Chwalińska rywalizowała z Belgjką Marie Benoît. Obie niespełna dobę wcześniej rozegrały ponad trzygodzinne spotkania, obie miały prawo być zmęczone. Od początku tego spotkania Polka miała olbrzymią przewagę nad swoją rywalką. W przeciwieństwie do wtorkowej rywalki Polki, Dominiki Šálkovej, Marie Benoît nie potrafiła grać mocno, przejmować inicjatywy. W grze kombinacyjnej nie miała większych szans z Polką.

Maja Chwalińska/Marcin Cholewiński

Chwalińska krok po kroku budowała więc swoją przewagę. Zmieniała rytm gry, przeplatała slajsy z topspinami, raz po raz dorzucała do tego skróty. No i wyjątkowo często uderzała w linię, co dodatkowo irytowało Belgijkę. 23-latka z Bielska-Białej mogła zanotować bajgla, miała piłkę setową już w szóstym gemie, przy stanie 5:0. Benoît dobiegła jednak tym razem do dropszota, zdołała przerzucić piłkę obok Polki. A niedługo później cieszyła się z honorowego gema.

Tę partię Chwalińska i tak wygrała - 6:1.

3:2, 40:15, Belgijka rzuciła rakietą w kort. Co się stało z Polką? Potrzebny był trzeci set

Nieco inny był obraz w drugim secie, w którym to Belgijka wygrała dwa pierwsze gemy. Polka zaczęła grać zbyt monotonnie, jakby chciała uśpić jednostajnymi wymianami przeciwniczkę. A ta poczuła, że nie wszystko jest jeszcze przegrane. Nadszedł jednak ten moment, w którym Maja wróciła do swojej wcześniejszej postawy, znów zaczęła irytować przeciwniczkę sprytnymi zagraniami. Benoît sama też pomagała, prostymi błędami. Aż w szóstym gemie, gdy już przegrywała 2:3 i 15:30, rzuciła rakietą w kort. Maja miała dwa szanse na 4:2 i pewnie rozstrzygnięcie sprawy. Przegrała jednak te punkty, za chwilę był remis 3:3.

I o trzecią rundę trzeba było rywalizować dalej.

Maja Chwalińska/AFP

Belgijka zaś dostała wiatru w żagle, przestała popełniać proste błędy. Jakby to uderzenie rakietą j zmobilizowało. Punktowała Chwalińską, która zmarnowała jeszcze break pointa na 4:3. Efekt? Przegrała tego seta 3:6, do rozstrzygnięcia spotkania potrzebna była trzecia odsłona.

W niej zaś znów wszystko było na ostrzu noża. Polka miała problem z udowodnieniem swojej wyraźnej wyższości na również leworęczną rywalką. Belgijka uzyskała cztery szanse na przełamanie serwis Polki już w pierwszym gemie, dwie kolejne - w trzecim. A mimo o po trzech gemach było 3:0 dla naszej tenisistki. Chwalińska "dociągnęła" już tak do końca - wygrała 6:1.

W trzeciej rundzie eliminacji rywalką Polki będzie 17-letnia Brenda Fruhvirtová, która w środę rozbiła o 20 lat starszą od siebie Sarę Errani... 6:0, 6:2.

Maja Chwalińska/AP Photo/Kirsty Wigglesworth/East News
Rozgoryczony Norrie przypadkowo uderza widza rzuconą rakietą. WIDEO/AP/© 2025 Associated Press
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem