Sabalenka na szczycie, jej drużyna na dnie. Dosłownie, nie ma już w co zapukać
Aryna Sabalenka jest liderką rankingu WTA, jej rodaczka Wiktoria Azareka - okupuje 20. pozycję. Rosjanek zaś w TOP 35 światowej listy znajduje się aż osiem. Opublikowany jednak aktualny ranking ITF, w którym Polki wyrównały swój historyczny rekord, dokładnie jednak pokazuje, gdzie znajdują się ich kraje, próżno ich szukać w czołowej setce. Dlaczego, to wiadomo. - Boją się nas - próbuje tłumaczyć wykluczenie Rosji i Białorusi Weronika Kudiermietowa.
W listopadzie 2021 roku Rosjanki wygrały zmagania Billie Jean King Cup - w zaległym finale w Pradze, przesuwanym z uwagi na pandemię, pokonały Szwajcarki 2:0. W tamtym turnieju nie przegrały żadnego z czterech spotkań, grały w najmocniejszym składzie: z Anastazją Pawluczenkową, Darią Kasatkiną, Jekateriną Aleksandrową, Weroniką Kudiermietową i Ludmiłą Samsonową. W Pradze nie było wtedy jeszcze Polek, Białorusinki odpadły zaś w fazie grupowej, ale bez Aryny Sabalenki i Wiktorii Azarenki.
Trzy miesiące później wszystko się zmieniło - za sprawą rosyjskiej napaści na Ukrainę. Stopniowo ze sportowego świata odsuwani byli sportowcy z tego kraju, ale także z sąsiadującej z Rosją Białorusi, która po cichu wspierała tę napaść. Przy czym tenisistom pozwolono grać dalej, choć bez narodowych symboli. Zmieniło się tylko to, że usunięci zostali z drużynowych rozgrywek: Billie Jean King Cup, Pucharu Davisa, ale nawet z United Cup.
Polska wyrównała historyczny rekord w klasyfikacji Billie Jean King Cup. A Rosja czy Białoruś? Trzeba szukać bardzo daleko
Teraz widzimy już wyraźnie efekty tych działań - gdy najlepsze kraje rozstrzygają między sobą walkę o prymat, tenisowa część Rosji czy Białorusi obserwuje to z daleka. W Maladze zabrakło tych reprezentacji, a już po zakończeniu zmagań ITF opublikowała nowe rankingi. Wśród pań prowadzą Włoszki, triumfatorki tej edycji Billie Jean King Cup. Polki zaś, dzięki grze w półfinale, awansowały na siódme miejsce, wyrównując historyczny rekord.
W Pucharze Davisa zaś na czele również są Włosi - oni także podbili Malagę, m.in. dzięki Jannikowi Sinerowi. Polacy okupując 41. miejsce, nie wykorzystali swojej szansy na powrót do elity, przegrali we wrześniu z Koreą Południową.
Kudiermietowa mówi, że świat przestraszył się Rosji. O napaści na Ukrainę wciąż nie wspomina
Warto jednak dokładnie przyjrzeć się rankingowi kobiecemu, a dokładniej - miejscom, które zajmują Białoruś i Rosja. Patrząc na indywidualne rankingi, to potęgi, które w najmocniejszych składach mogłyby walczyć o zwycięstwo. Tyle że są tej możliwości odgórnie pozbawione, nie zdobywają punktów rankingowych. I na łeb na szyję osuwają się w tabelkach.
Rosja spadła obecnie na 115. miejsce, to aż 17 niżej niż w poprzednim notowaniu. Przed nimi są takie "potęgi" jak: Mariany Północne, Bermudy, Macau czy Guam. Białoruś jest jeszcze niżej, na 134. miejscu, za San Marino, Bhutanem czy Arubą. Za plecami ma ledwie osiem krajów, niemal wyłącznie afrykańskich.
Tę sytuację od razu pochwycili rosyjscy dziennikarze, lamentując nad całą sytuacją. O głos poproszona została Weronika Kudiermietowa, niedawno 9. rakieta świata, dziś na miejscu 76. - Nawet o tym nie myślałam, szczerze mówiąc, że nas wykluczyli. A wtedy wyszliśmy idealnie, tak panowie, jak i my. Późnej najwyraźniej się nas przestraszyli - zakomunikowała Rustamowi Imamomowi.
W 2021 roku Puchar Davisa też wpadł bowiem w rosyjskie ręce, za sprawą: Daniiła Miedwiediewa, Andrieja Rublowa, Asłana Karacewa, Karena Chaczanowa i Jewgienija Donskoja.
Kolejnych okazji w najbliższym czasie raczej jednak nie będzie.