Informacja, przekazana przez Arynę Sabalenkę, gruchnęła wczoraj, kilkanaście minut przed godziną 14 czasu polskiego. Jedna z najbardziej wymagających przeciwniczek dla Igi Świątek sposobiła się już do meczu pierwszej rundy przeciwko Amerykance Eminie Bekdas, gdy gruchnął łamiący serca jej kibiców komunikat. Przeszkodą nie do sforsowania okazała się kontuzja barku, zmuszając Białorusinkę do podjęcia bolesnej decyzji o wycofaniu się z tego wielkoszlemowego turnieju. Gauff o Sabalence: Nienawidzę patrzeć na to, jak nie może grać Z punktu widzenia 26-latki z Mińska to tym bardziej rujnujący scenariusz, że poświęciła start na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, ogłaszając swoją decyzję nieco wcześniej, by nie fundować sobie ekspresowej "przesiadki" z trawy na mączkę i z powrotem. Wszystko jednak wzięło w łeb i Sabalenka nie przybliży się do polskiej liderki rankingu WTA. Może być jeszcze gorzej, pod warunkiem czarnego scenariusza z punktu widzenia Sabalenki. Gdyby zdarzyło się tak, że w kompleksie All England Lawn Tennis and Croquet Club triumfuje inna z wielkich faworytek, Jelena Rybakina, wówczas Kazaszka wyprzedzi Sabalenkę, strącając ją na czwarte miejsce w hierarchii WTA. Mamy jednak kolejny, najświeższy dowód, że nawet największe rywalki w tourze szanują się i bardzo taktownie podchodzą do problemów, które mogą przydarzyć się każdemu. Tym razem spotkały między innymi Sabalenkę, ale nie tylko, bo z podobnego powodu - również urazu barku - na przepięknych kortach nie zobaczymy jej rodaczki, Victorii Azarenki. Z klasą zachowała się Coco Gauff, która w imponującym stylu przebrnęła pierwszą rundę Wimbledonu, a od kilku miesięcy plasuje się za plecami Igi Świątek. To właśnie z Sabalenką mogła spotkać się w dalszej fazie turnieju, ponieważ obie zawodniczki zostały w wyniku losowania przydzielone do tej samej połowy drabinki. Amerykanka, której podczas French Open bolesną lekcję tenisa dała podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego, została zapytana, czy wobec wycofania się Aryny uważa, że ścieżka jest teraz dla niej korzystniejsza i bardziej otwarta. Ciepłe słowa pod adresem Sabalenki. Coco Gauff wysłała miłą wiadomość - To znaczy, prawdopodobnie nie grałabym z nią aż do półfinału, a więc w tym momencie mówimy o czymś, co tyczy się etapu półfinału Wielkiego Szlema. Więc nieważne, z kim wtedy zagram, taki pojedynek będzie trudny - zaczęła 20-latka z Atlanty, by następnie wczuć się w położenie Sabalenki i z ubolewaniem skomentować jej absencję. Coco nie miała jednak najbardziej precyzyjnej informacji dotyczącej Sabalenki w kontekście igrzysk w Paryżu. Od kilkunastu dni wiemy, że Białorusinka zrezygnowała z występów w stolicy Francji, zaś Amerykanka stwierdziła iż "nie sądzę, żeby zagrała na igrzyskach olimpijskich". Na koniec dodała, że przed Białorusinką trochę czasu, aby zdążyła wrócić do pełni zdrowia i przygotować się do gry na twardych kortach. Artur Gac, Wimbledon