Katarzyna Kawa ograła faworytkę. Kapitalny powrót, aż 137 miejsc różnicy. Jest ćwierćfinał
Sezon 2024 w głównym cyklu WTA dobiegł już końca, ale wciąż toczy się rywalizacja w kobiecych imprezach rangi "125", czyli tzw. Challengerach. W Buenos Aires walczy m.in. Katarzyna Kawa. Polka udała się tam prosto z Malagi i zanotowała już na swoim koncie dwa zwycięstwa ze zdecydowanie wyżej notowanymi rywalkami. Dzisiaj pokonała Pannę Udvardy po kapitalnym powrocie w trzecim secie. 32-latka wygrała 3:6, 6:2, 6:3 i jest już w ćwierćfinale zmagań w stolicy Argentyny.
Gdy najlepsze zawodniczki odpoczywają po wymagającym sezonie, te niżej notowane mają okazję do podreperowania swojego punktowego dorobku poprzez udział m.in. w imprezach rangi WTA 125. Katarzyna Kawa nic sobie nie zrobiła z faktu, że w ciągu zaledwie kilku dni musiała pokonać kilka tysięcy kilometrów z Malagi do Buenos Aires i szybko przestawić się z nawierzchni twardej na mączkę. Podbudowana dobrym występem w reprezentacji ruszyła na turniej do Ameryki Południowej, by pokusić się o cenne zdobycze do rankingu. Tym bardziej, że w ostatnich zestawieniach mocno spadła i aktualnie plasuje się na 296. pozycji.
Już na starcie swojego pobytu w Argentynie, 32-latka miała odrobinę szczęścia, bowiem tuż przed jej meczem eliminacyjnym doszło do kilku wycofań, w związku z czym dostała się do głównej drabinki bez gry. W premierowej fazie trafiła na Varvarę Lepchenko, notowaną aktualnie na 143. miejscu. Chociaż Kawa przegrała pierwszego seta, to zdołała odrobić stratę i pokonać rywalkę po zaciętej końcówce. W batalii o ćwierćfinał Polkę czekało starcie z Węgierką - Panną Udvardy. Nasza reprezentantka znów nie była faworytką meczu, bowiem jej przeciwniczka znajdowała się na 159. lokacie. Po raz kolejny przekonaliśmy się jednak, że rankingi nie grają.
Katarzyna Kawa w ćwierćfinale WTA 125 w Buenos Aires. Polka znów odwróciła losy meczu
Spotkanie rozpoczęło się pozytywnie dla Katarzyny. Już na "dzień dobry" przełamała serwis Węgierki. Po kilku minutach gry obie tenisistki musiały jednak opuścić kort z powodu kolejnych opadów deszczu. Po powrocie do rywalizacji Węgierka odrobiła stratę przełamania, ale to nie był koniec festiwalu breaków. Korzystną passę returnujących przerwała dopiero Udvardy w piątym gemie. Chwilę później mogła już prowadzić 4:2, ale Katarzynie udało się wyrównać po obronie break pointa dla przeciwniczki.
Końcówka seta należała do Panny. Zgarnęła na swoje konto bardzo zaciętego, ósmego gema. Wykorzystała w nim dopiero piątą okazję na przełamanie. W następnych minutach serwowała po zwycięstwo w partii, ale miała sporo kłopotów. Pojawiły się aż trzy szanse dla Kawy na re-breaka, ale Węgierka przetrwała trudny moment. Ostatecznie zamknęła tę odsłonę pojedynku za pierwszym setbolem, wygrywając 6:3.
Druga partia układała się już o wiele lepiej z perspektywy naszej reprezentantki, chociaż już na starcie musiała bronić dwóch break pointów. Zrobiła to jednak skutecznie, a później wyszła na prowadzenie 2:0. W następnym gemie nie udało się potwierdzić przewagi przełamania, ale rywalka też nie zdołała wyrównać na 2:2. Doszło do kolejnego breaka, po którym Kawa zbudowała już solidniejszą przewagę i mieliśmy na tablicy wyników 4:1. Udvardy miała jeszcze okazję w siódmym gemie, by odrobić stratę przełamania, ale Katarzyna wyszła z opresji. Później sama dobrała się do serwisu przeciwniczki i wygrała seta 6:2.
O losach awansu do ćwierćfinału decydowała zatem trzecia odsłona meczu. Przez pierwszy fragment nie wyglądało to najlepiej dla Katarzyny. Wydawało się, że rywalka znów przejęła inicjatywę na korcie i zmierza już w stronę najlepszej "8". W piątym gemie Panna miała aż dwie okazje na prowadzenie 4:1, z podwójnym przełamaniem. Polka zagrała bardzo odważnie w newralgicznych momentach i to się opłaciło. Nagle bieg rywalizacji odwrócił się o 180 stopni. Kawa nie tylko odrobiła stratę, ale kontynuowała serię wygranych gemów. Łącznie zgarnęła ich aż pięć - od stanu 1:3 do 6:3. Za czwartym meczbolem domknęła pojedynek i triumfowała 3:6, 6:2, 6:3.
W ćwierćfinale 32-latka dostanie okazję, by pomścić inną naszą reprezentantkę - Maję Chwalińską. To dlatego, że przeciwniczką Katarzyny w walce o najlepszą "4" będzie Darja Semenistaja, czyli pogromczyni rówieśniczki Igi Świątek z pierwszej rundy turnieju WTA 125 w Buenos Aires. Zobaczymy, jak Katarzynie powiedzie się w starciu z zawodniczką z Łotwy. Najpierw jednak Kawę czeka deblowa rywalizacja w duecie ze wspomnianą Chwalińską. Przeciwniczkami Polek będą Jessie Aney i Amina Anszba.