"Nie mogłam się odezwać". Lewandowska ujawnia ws. tematu aborcji w Polsce
Anna Lewandowska umyślnie wykorzystuje swoją rozpoznawalność i często wypowiada się na ważne tematy, takie jak zdrowie psychiczne. Kilka lat temu 36-latka znalazła się jednak w sytuacji bez wyjścia, kiedy Polki oczekiwały, że Lewandowska wesprze je podczas Strajku Kobiet. Wówczas żona Roberta Lewandowskiego długo powstrzymywała się od komentarza, za co mocno jej się oberwało. Teraz WAG ujawniła, że na milczenie zdecydowała się wówczas wcale nie bez powodu.
Anna Lewandowska zaliczana jest do grona najpopularniejszych WAGs piłkarskich świata. 36-latka jednak swoją rozpoznawalność zawdzięcza nie mężowi, a własnym sukcesom w życiu zawodowym. Przez wiele lat już lat reprezentowała ona nasz kraj na arenach międzynarodowych w karate tradycyjnym i w całej swojej karierze wywalczyła 38 medali mistrzostw Polski, Europy i świata. Po formalizacji związku z Robertem Lewandowskim Anna zrezygnowała z kariery w sportach walki i zajęła się promocją zdrowego stylu życia. Obecnie jest właścicielką wielu firm i marek, a jej majątek szacowany jest na ponad 362 mln złotych.
Anna Lewandowska o Strajku Kobiet i aborcji. "Każda kobieta powinna mieć swój wybór"
Jeszcze do niedawna Anna unikała rozmów z mediami i raczej rzadko zgadzała się na wywiady. Po przeprowadzce do Hiszpanii stała się ona jednak bardziej otwarta i teraz chętnie nawiązuje kontakty z polskimi i zagranicznymi dziennikarzami. W niedzielę w programie "halo tu polsat" wyemitowana została kilkunastominutowa rozmowa 36-latki z Agnieszką Hyży. Panie poruszyły wiele ciekawych i trudnych tematów. Jednym z nich były kryzysy wizerunkowe, z jakimi Lewandowska musiała się mierzyć w ostatnich latach. Jak się okazuje, najmocniej na jej zdrowiu psychicznym odbiła się sytuacja dotycząca Strajków Kobiet i tematu aborcji w naszym kraju.
"Myślę, że strajki. (...) Ja mam też swoje zdanie, lubię się odezwać, natomiast z szacunku do innych, ważnych osób w mojej rodzinie, wiele razy nie mogłam się odezwać. Kobiety gdzieś oczekiwały ode mnie tego, że powinnam stanąć w pierwszym rzędzie i używając wulgaryzmów, mówić to samo. Ja tego nie chciałam robić. No i dostałam rykoszetem. (...) U mnie była w tym momencie kanonizowana święta w rodzinie, która uratowała w czasie II wojny światowej 3 tysiące dzieci, Stanisława Leszczyńska, która była położną. Moja mama w tym czasie kręciła o niej dokument. To było pewne zaprzeczenie tego wszystkiego, ale nigdy nie oceniałam i wydałam pewne oświadczenie, gdzie powiedziałam, że nie wiem, co bym ja zrobiła, raczej bym nie usunęła, ale nie opiniuję i uważam, że każda kobieta powinna mieć swój wybór" - oznajmiła.
Anna Lewandowska jako jedna z nielicznych przeciwniczek aborcji chciałaby jednak, aby każda kobieta miała prawo decydować o swoim ciele i o tym, czy chciałaby założyć rodzinę. "Mówiłam o tym w trakcie strajków i podtrzymuję swoje zdanie. Sama jestem przeciwniczką aborcji, ale wiem, że istnieją różne sytuacje i każda kobieta powinna móc samodzielnie podjąć taką decyzję. Konieczne jest wypracowanie zmian legislacyjnych, które będą uwzględniały prawa kobiet" - podsumowała krótko.