Partner merytoryczny: Eleven Sports

Jednak się nie udało. Żona Karasia zdobyła się na krótkie wyznanie

Robert Karaś obrał sobie za cel przez 150 dni pokonywać niezwykle trudny i wymagający dystans Ironmana. Do tej pory z mniejszymi lub większymi trudnościami udawało mu się zrealizować cel. Niestety, 57. dnia ogromny ból w kolanie spowodował przerwanie wyścigu. Sportowiec w związku z tym zamieścił na swoim profilu na Instagramie emocjonalny post, w którym wspomniał także o swojej żonie. Agnieszka Włodarczyk szybko na niego zareagowała.

Agnieszka Włodarczyk, Robert Karaś
Agnieszka Włodarczyk, Robert Karaś/AKPA

Robert Karaś musiał przerwać zawody

Robert Karaś już latem przyjechał z żoną i synem do Bahrajnu, by tam przygotować się do zawodów. Tym razem nie chodziło jednak o pojedynczy występ, a 150-krotnie pokonanie dystansu Ironmana, na który składa się: 3,8 km pływania, 180 km jazdy rowerem i 42,2 km biegu.

Start został zaplanowany na początek listopada, a koniec miał nastąpić w marcu. Teraz jednak już wiadomo, że wszystko się pokomplikowało i pierwotne założenia musiały zostać zmienione.

W sobotę na profilu Roberta Karasia jego zespół przekazał, że sportowiec walczy z ogromnym bólem kolana, przez który musiał jechać do szpitala. Tam okazało się, że w kolanie znajduje się płyn, a chrząstka pod rzepką jest podrażniona. Team Karasia próbował dostosować rower, by Robert mógł dalej kontynuować zawody, jednak ostatecznie wysiłki okazały się zbędne. Karaś 57. dnia zawodów musiał przerwać swój udział ze względu na ogromny ból.

Sportowiec zdecydował się zamieścić post, w którym wszystko wyjaśnił.

Malwina Hartman: Jest mi przykro, bo do końca wierzyłyśmy, że jesteśmy w stanie wygrać. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Agnieszka Włodarczyk reaguje na wpis Karasia

W niedzielę rano Robert Karaś postanowił sam odnieść się do tego, co wydarzyło się 57. dnia zawodów. Na wstępie podziękował wszystkim za wsparcie, a także poinformował, że czeka go rehabilitacja, choć ma ona nie potrwać długo. Zapewnił także, że wcale nie rezygnuje z dalszych startów, zmienił jedynie cel.

"Już teraz zgłosiliśmy próbę bicia rekordu największej liczby Ironmanów w ciągu roku. Nie pozwolimy, by cała ta praca poszła na marne. Zmieniliśmy cel, a za kilka dni, mam nadzieję, wrócimy na trasę" - czytamy.

Wspomniał także o swojej żonie: "Aga zaakceptowała tę drogę i wie, że za kilka miesięcy wszystko się zakończy, a my będziemy najszczęśliwsi na świecie. Gdybyśmy teraz odpuścili, żałowalibyśmy tego do końca życia".

Ona sama także postanowiła zareagować na te słowa. W sekcji komentarzy zamieściła krótki, ale za to wymowny wpis: "Zawsze z tobą".

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem